Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2014, 09:37   #474
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Gdy Grundi został obudzony lekkim kopniakiem na swoją wartę miał wrażenie że zdążył ledwo zamknąć oczy, a już go podrywano. Pewnie tak właśnie było. Czuł się wyczerpany i wkurwiony, ale cóż było robić? Zabrał swój nadziak i poszedł łazić w te i nazad. Druga warta była chyba najgorszą ze wszystkich. Trzeba było przetrwać.
Fulgrimsson maszerował po sali i wchodził parę metrów wgłąb jedynego wyjścia z tej, w sumie śmiertelnej pułapki. Ale odpocząć też musieli. Zginąć tu w zasadzce, czy zginąć na szlaku z wycieńczenia i w zasadzce. Wybór był żaden, a tu przynajmniej była woda. Umęczony wojownik podszedł do strumienia i obmył twarz. Było to orzeźwiające i pozwalało choć na chwilę odegnać zmęczenie. Ale ile już trwała jego warta? Klepsydrę? Dziesięć? Poczucie czasu powoli opuszczało Grundiego. Nie chciał zbyt wcześnie budzić kolejnej osoby, ale i nie chciał przedłużać swojej warty.
Podpierając się nadziakiem, raz kolejny ruszył w wąskie przejście. Szedł mechanicznie patrząc w ciemność. Czasem nie wiedział już czy to ciemności, czy ma po prostu zamknięte oczy.

Ocknął się na ziemi. Ryj go bolał, ale nie na tyle żeby się tym przejmować. Zasnął?! Na to wyglądało. Ale ile to mogło trwać? Uderzenie serca czy klepsydrę? Ale ciągle żył, co było dobrym znakiem.
Kiedy się zbierał z ziemi, dostrzegł w głębi tunelu jakieś światełko. ~ Cóż to kurwa? Pomyślał i w tym samym czasie usłyszał wrzask dobiegający z sali w której obozowali.
Kiedy wbiegł do pomieszczenia wszyscy się już budzili i łapali za broń, ale wroga nie było widać, a rzeka zagłuszała większość dźwięków. Po chwili ktoś zapalił pochodnie, ktoś podpalił jeden z wózków, który zajął się jasnym i dymiącym płomieniem. Grundi stojący dotąd obok Detlefa, to zerkał w tunel z którego wciąż zbliżało się światło, to na obozowisko gdzie panował straszny burdel.

- Detlef, co robimy? Zakrzyknął do towarzysza i pobiegł do kupy swoich rzeczy. Tarcza leżała tam gdzie ją zostawił. Szybko naciągnął na siebie skórznię i zabrał się za nakładanie kolczugi. Starał się robić to możliwie szybko. Jeszcze tylko rękaw, jeszcze tylko czepiec, tarcza w łapę i zamierzał biegiem wrócić do korytarza w którym można było już rozpoznać większą ilość pochodni. ~ Są blisko. Pomyślał i zakrztusił się dymem.

- Popierdoliło z tym wózkiem?! Zaraz się tu podusimy do kurwy chuja! Zakrzyknął mocując się z kolczugą.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.
Cattus jest offline