- Ifar, lekcja grzeczności. To nie my przyszliśmy do Ciebie ale Ty do do nas. Zatem to nie nam się przedstawiać, ale Tobie. A, i tak. Futra pantery są drogie, bo ciężko je zdobyć. Skalpy złodzieji zaś idą za marne pensy, więc uważaj.
Gdy elfka rzuciła miecz, kot rzucił:
- Mądrze. Astral.
Po czym siadł, owijając się ogonem. Rozmyśliwał nad odpowiedzią demona. Składała się razem ze wspomnieniami o tym łuczniku w ciekawą układankę... z której wynikało, że Legion może wcale nie umarł...
O ile jednak święte miejsce jaszczurów niespecjalnie zainteresowało kota, o tyle góry, definitywnie poprawiły jego nastrój.
Miłe słowa paladyna; posłuszeństwo elfki, milczące uznanie Vriessa, głośne Ritha; no i to, że dwa razy poprawnie wymówiono jego imię; widok żywego towarzysza, zawszeć lepszy niż możliwość, że żyje...
- Dobrze jest być w domu, z miejsca same dobre rzeczy się dzieją mruknął wyraźnie uradowany i dumny, choć usilnie pozujący na skromnego kot.
Z radości, z czystej energii jaka go tu rozpierała, kot rozpędził się, skoczył wysoko w powietrze, i pokulał się po trawie, zaraz potem zerwał się, rozpędził by wysokim, niesamowicie wysokim wyskokiem sięgnąć kamienia, na pierwszy rzut oka, poza jego zasięgiem. Sięgnąwszy go przednimi łapami, począł drapać tylnymi o pionową ścianę, podciągając się, a kiedy wreszcie wdrapał się 'na szczyt', stanął tam dumnie i zaryczał donośnie, obwieszczając swe przybycie... wszystkim i nikomu. Feanim przeciągnął się, rozkoszując się wyraźnie każdym fragmentem tego ruchu, by spojrzeć na portal i rzucić mruczącą odpowiedź. Powoli, leniwie stąpając, pantera podeszła na sam skraj kamienia, by wskoczyć w fioletowy nimb. |