Wątek: Tacy jak ty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2007, 22:50   #519
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Legion; zauważyłeś „wywernę”, osiodłaną i ranną w skrzydło. Po chwili okazuje się, że ma ona właściciela. Zza skały obok niej, wyłania się jaszczuruld, zupełnie inny niż te które spotkałeś dotąd. Ten ma czarną, błyszcząca skórę, nosi zbroję płytową, a jego łeb przypomina nieco... cóż, zamiast typowego jaszczurzego pyska ma cos jakby pośredniego między gadzią mordą a ptasim dziobem. Na głowie, pomiędzy rogami, ma też pojedyncze, długie pióra. W obu dłoniach dzierży długą włócznię. Zerka na ciebie, nie rusza się z miejsca.

Astral, wchodzisz w portal i na moment znikasz drużynie z oczu. Kiedy wracasz mają miny, jakby nie było cie ułamek sekundy.

Jako pierwszy usłyszałeś gromkie bitewne... okrzyki? Raczej warknięcia i porykiwania. Za moment przybierają one na sile, a echo gór niesie je daleko i wzmacnia, dzięki czemu słyszysz je już cała drużyna.

W odpowiedzi na ten, mizerny jak się okazuje, hałas, zagrzmiało naraz potworne ryknięcie, które zatrzęsło majestatycznymi górami i zwaliło ze śnieżnych stoków kilka śmiercionośnych lawin (nie znaleźliście się w zasięgu żadnej z nich, na szczęście . Ryk zdaje się być niesiony z wiatrem, niczym fala uderzeniowa, przesuwa się szybko, zbliża! Skały pod waszymi stopami/łapami zaczynają drżeć. Uszy puchną wam od gromkiego głosu jakiejś bestii, a serca dudnią wam, jakbyście mieli za sobą wspinaczkę na czas, od samego pogórza. Źródło ryku zatrzymało się. Słyszycie odgłos jakby wybuchu, a w powietrzu przez moment unosi się mglisty dym.
Tam, za tamtym wzgórzem...!
Biegniecie po stoku, aż dopadacie do miejsca, gdzie zaczyna się strome zbocze, naturalne „schody” z dużych kamieni porośniętych mchem i kolorowymi porostami. Zaczynacie gorączkową wspinaczkę. Astral susami pełnymi gracji pokonuje skały i błyskawicznie pnie się w górę. Zasapani i spoceni, zerkacie za nim z zazdrością, zwłaszcza nieszczęsny rycerz, któremu w zbroi ciężko przychodzi pokonywanie skalnych stopni. Szkielet Vriessa wspiera go w tej wspinaczce.
Astral dociera na szczyt wzgórza i zatrzymuje się, wymachując silnie ogonem. Jako druga na górę dociera zwinna Tari.
Następnie zdyszany nekromanta– w Akademi nie było niestety zajęć ze wspinaczki górskiej, więc potrzebuje chwili na złapanie oddechu. Avalanche dotarłszy na górę zdejmuje na moment hełm, poprawie długie, jasne włosy, i przeciera spocone czoło, dychając jakby wyszedł z serca piekieł.

Dotarliście na szczyt.
Legion, wspinasz się na skałę i ze swojego miejsca też możesz dostrzec...
Oczom waszym ukazuje się wówczas taki, niecodzienny, widok...!

http://www.deviantart.com/deviation/47276994/

Patrzycie, z otwartymi ustami, nie mogąc wykrztusić ani słowa przez pierwsze kilka chwil. Łopot olbrzymich skrzydeł ogromnego czarnego smoka zdaje się teraz głośniejszy niż bojowe popiskiwania i syki jeźdźców dziwacznych „wywern”. Stoicie dość daleko, a mimo to czujecie na twarzach silny ruch powietrza wywołany owym łopotaniem. Samo gardłowe warczenie smoka sprawia, iż macie wrażenie, że wszystkie wasze narządy wewnętrzne wibrują.
Płomień...!!! Skrrrrrrriiiiiiiii! - ognisty oddech smoka w sekundę spopielił jedną z „wywern”! Ciepło ognia było dla was wyczuwalne, wręcz namacalne! Smok odpędza się od kolejnych wywern niczym od małych muszek!

Ten smok strzeże czegoś, to pewne! Strzeże budowli, którą dostrzegacie w dolinie. Jesteście przekonani, że nie ma sensu podejmować prób negocjacji z nim...

Avalanche, Vriess, Tari, Astral;
Świsssssssst! – Tari jęknęła i odruchowo skuliła się, gdy nagle strzała drasnęła ją w lewe ramię. Coś ma pecha do strzał ostatnio.
- Zabić demony!!! – słyszycie gromki bojowy wrzask.
Zadzieracie głowy i widzicie ośmiu łuczników na zboczu nieopodal, wszyscy ubrani podobnie jak ten „elf” którego spotkaliście w grocie i któremu Astral przedziurawił gardło.

Sypnął na was deszcz strzał! Zdezorientowani, w popłochu rozbiegacie się, by nie stać w grupie. Tylko szkielet Vriessa stoi w miejscu, schyla się co chwilę po kamienie i zajadle ciska nimi we wrogów.
- Nie wejdziecie do tej groty, pomioty zła, sucze syny!!! – wrzeszczą zaciekle łucnzicy. – Zabic ich!!!
Cudem unikacie trafienia. Następnym razem może się nie udać...

Potrzebny jest wam dobry, naprawdę dobry plan, aby chociaż jeden z was dotarł do Groty Życia w dolinie...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline