Jochen przekroczył ciało utrupionego przez Iwana hobgoblina, po czym podążył za kompanem, stale wypatrując potencjalnych jeńców. Ale i tak okazało się, że to właśnie Iwanowi dopisało szczęście. Albo spostrzegawczość.
Cztery sztuki to niezbyt dużo, ale zawsze lepsze to, niż nic.
- Ja ich uwolnię - powiedział. Wolał, żeby Iwan stał w odwodzie, na wypadek gdyby elfy nie doceniły faktu, że je uwolniono i zwróciły się przeciwko wybawcom.
- Jesteście wolni, tylko bądźcie cicho - powiedział, sięgając po nóż, by rozciąć więzy najbliższemu elfowi. - Na korytarzu znajdziecie trochę broni - dodał. |