Szczęście i tym razem sprzyjało Iwanowi. Rana, którą otrzymał podczas walki nie wydawała się poważna, a traf chciał, że to jemu udało się odnaleźć tych, których szukali. Już chciał zacząć uwalniać jeńców, gdy nagle pojawił się Jochen i wyręczył go w tym.
-Jest was tu więcej? - Zapytał, po czym nagle usłyszał dźwięk rogu, w który zadął jeden z Hobgoblinów. - Cholera... Musimy jak najszybciej się stąd zmywać. Nasi na moście z pewnością potrzebują pomocy.
Skończywszy mówić, Iwan pędem ruszył do najbliższego pokoju, którego okno wychodzi na dziedziniec. Spostrzegłszy ukrywającego się na nim rannego Hobgoblina , ostrożnie wyciągnął kuszę, załadował nań bełta, otworzył okno i strzelił. |