Milczenie. SWAT'owiec wyciągnął różaniec i na powrót zaczął przekładać drewniane paciorki. Kiedy wydawało się, że już nic nie powie, a Marie wykonała gest, jakby zamierzała poprosić agenta o wyjście, zza czarnej maski znów popłynęły stonowane słowa:
- Eliminowałem wiele osób. Szaleńców, psychopatów, przypadkowe ofiary niekorzystnych okoliczności... Morderców bez sumienia i etyki albo po prostu tych, którzy tylko wykonywali swoją pracę... po niewłaściwej stronie. Ocena behawioralna przeciwnika to podstawa każdej decyzji o naciśnięciu spustu. Moje programy potrafią rozpoznać większość motywacji; emocje są proste. I to one rządzą ludźmi, nie na odwrót. - podniósł palec i przyłożył go do boku kanciastej głowy - Czasem jednak świadomość potrafi wyzwolić się z tej nieprzewidywalnej tyranii i sama wybrać drogę. Ktoś, kto posiada tak silną wolę i wewnętrzną spójność, nie zdarza się często. To statystka, sir. I tylko to miałem na myśli.