Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-10-2014, 15:26   #40
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Kiedy wszyscy jego towarzysze zebrali się na brzegu rzeki, Athlen położył się wygodnie na plecach i założył dłonie za głowę. Zaczął wpatrywać się w niebo, które zaczęło powoli zmieniać swoją barwę, co oznaczało powolne nadchodzenie wieczora. Rayra wziął głęboki oddech, lubił tę porę dnia, wtedy wszystko się uspokajało po całym dniu. Szkoda tylko, że niedługo czego ich ciężka praca. To było z tego wszystkiego najgorsze, ale cóż, trzeba było jakoś zarobić na alkohol i kobiety. Na razie nikt z jego towarzyszy nie zabrał głosu, więc Athlen postanowił, że zacznie.

- Byłem u łowczego… - Rayra usiadł na piasku. – Strasznie dziwny facet, aczkolwiek dał mi całkiem sporo potrzebnych informacji. Koboldy zawsze atakują w nocy, mają jakąś starą broń, a najgorsze, że zawsze atakują w sporej grupie. Na drzewach pozostawiają znaki, a ciała są całkowicie pozbawione krwi. Łowczy myśli, że główka czosnku uratuje mu tyłek przed tymi stworzeniami, miałem z niego taki ubaw, że hej – wyszczerzył zęby w stronę swoich towarzyszy, ukazując swój złoty ząb.

Jakby było nam jeszcze mało atrakcji, to podobno w lesie grasuje jakieś nieznane stworzenie o wielkich szponach i w ogóle… - Athlen zamyślił się przez chwilę i podrapał się po zaroście. – Łowczy wspominał coś o jakiejś Orze, byliście u niej?
 
Morfik jest offline