-Jasne, Kenny - rzucił do przywódcy -Idziemy, piękny! - spojrzał na Aiko i posłał jej cyniczne spojrzenie.
Wyszli z włazu i w czasie drogi ucięli sobie krótką pogawędkę. Spokojnie weszli do domu. Robert oświadczył tym co zostali, że człowiek ze wzgórza jest przyjazny.
-Bierzemy najbardziej potrzebne rzeczy i idziemy. To wzgórze jest w niebezpieczeństwie. Grozi nam wybuch. - odrzekł patrząc na zebranych - Tom, Clementine, Lily - zadbajcie o jedzenie. Ty Sophia, ja i Anis weźmiemy broń i inne potrzebne rzeczy. Kurwa, nigdy chyba nie będziemy mieć chwili spokoju. Myślałem, że zostaniemy tu na kilka dni przynajmniej - pomyślał Robert przeszukując dom. |