- Witaj Herakliuszu- ukłonił się Japończyk, po czym występując dwa kroki w przód, wyciągnął zza pasa
miecz wraz z Saya i trzymając go na wierzchach dłoni rzekł:
- Jestem Bushi Mitsusaburo syn Tojihiro. Jestem Kapralem korpusu zmechanizowanego zjednoczonych sił Posterunku, a także członkiem 1. niezależnej brygady zmechanizowanej. Jak zapewne wiesz oznacza to, iż jestem Zabójcą Maszyn- zrobił krótką pauzę i spoglądając w oczy Autobota dodał ciszej:
- Walka zaczyna sie w sercu człowieka i w jego duszy biegnie linia frontu. Wierze, że mniejsza, mobilniejsza grupa wspierająca poczynania Posterunku ma większe szanse osiągnąć swój cel - eliminacja Molocha.-
Westchnął głęboko. Miecz zadrżał wraz z drżeniem rąk. W oczach mężczyzny zatlił się zdecydowany ognik:
- Pożyczyłem Imię od mych przodków i na ich dusze przysięgałem, iż zrobię wszystko by zniszczyć to co przekreśliło spokojny żywot mej rodziny, jak i milionów innych zwykłych rodzin. Z radością oddam życie jeśli tylko znów maszyny będą służyć dobru ludzkości, zamiast ją masakrować.- Zdecydowanym ruchem wysunął nieznacznie ostrze z naoliwionej pochwy i ukłoniwszy się dodał:
- Mój miecz będzie walczył dla Ciebie - rozporządzaj mym życiem.-
Trzasnął Tsubą o Saya i cofnął się o dwa kroki. Dopiero po tym wyprostował się i czekał w ciszy na słowa, które miały paść...