Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-10-2014, 22:05   #35
Luphinera
 
Luphinera's Avatar
 
Reputacja: 1 Luphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodzeLuphinera jest na bardzo dobrej drodze
Ulice miasta

Helikopter telewizyjny na żywo nadawał najnowsze zniszczenia. Reporterka opisywała przerażonych ludzi, truchła bestii i osoby, które ocaliły tych ilu zdołali. Helikopter oświetlał dokładnie stojące w dole anioły.
-... zniszczenia będą szacowane jeszcze przez wiele godzin. Na miejscu jest już policja, straż pożarna i karetki...
Huk uderzenia i kabina zachrzęściła i zaczęła pikować w dół. Niestety nasze aniołki nie miały dużo szczęścia, kolejne dwie ekipy telewizyjne leciały w stronę zdarzenia. A zaszokowana policja szukała wzorkiem co się z stało z roztrzaskanym pierwszym helikopterem, który dotarł na miejsce.
W tym momencie zarzuciło Knight'em i wydarł do przodu z wyciem. Kamerzysta bezpośrednio skierował nagrywanie na auto, które wyminęło policję i zmierzało w innym kierunku. Widać było również mężczyznę, który biegł za autem... Niestety auto zostawiło go daleko w tyle.
-Lecimy za autem! -ogłosiła reporterka, a helikopter siedział na ogonie czarnego wielkiego auta.
-Może dowiemy się gdzie jest siedziba naszych wybawców. Zobaczmy dokąd zabierze auto rannych ludzi, którzy są w środku. - dało się widzieć na zbliżeniu małą blondyneczkę, która właśnie wpatrywała się w helikopter i pokazywała go reszcie.


Motor z dwójką pasażerów śmignął pomiędzy zniszczeniami. Mieli szczęście lub nie. Helikopter w tej chwili znalazł drugą ciekawą sensację. Choć nie wiadomo skąd dało się słyszeć zbliżającą się drugą maszynę w waszym kierunku. Motor pomknął w dal, Ammisael oraz Raziel zdołali usłyszeć słowa Siveneal'a. Mieli mało czasu zwłaszcza, że w ich kierunku zaczęli zbliżać się również policjanci, ratownicy i strażacy. Ludzie zaczęli biec przerażeni w stronę służb i karetki. Policja ostrożnie zaczęła zbliżać się do trucheł. Odskoczyli w momencie gdy w konwulsjach drgnęła bestia leżąca blisko nich i jeszcze po raz ostatni kłapnęła zębiskami.
Ku aniołom zaczęła biec funkcjonariuszka z oddziału specjalnego.
-Stać! Bez wyjaśnień nigdzie nie idziecie! -zakrzyknęła i biegła w waszym kierunku celując w was z policyjnej spluwy. W drugiej dłoni zgłosiła innym radiowozom jechać za uciekającym Knightem.

Świątynia Zastępów

Egzarcha krzątała się po swoim pokoju...
-Przecież mieli takie proste zadanie! - jej dłoń uderzyła w blat zostawiając na nim mroźny ślad niczym szron malujący barwnie szyby. Wściekła sięgnęła po telefon.
-Sprowadź do mnie Seneszanela. Ale to już... - i rozłączyła się nie czekając na odpowiedź pretorianki. Usiadła na fotelu, a jego poręcz pokryła się lodem.
-Jak można sknocić tak proste zadanie!? -spojrzała w okno i o zlitowanie błagała patronów.


Zamek w Bran

Wampirzyca siedziała przed wielkim ekranem. Siedziała na swoim tronem i starała się nie śmiać z amatorki jaką poczyniły anioły. Jednak nie mogła się powstrzymać. Cała misterna fryzura rozsypała się teraz w nieładzie po jej ramionach.
-I oni mają być silniejsi od nas? Hahaha... To jest jakieś nie dorzeczne. -odparła i spoważniała momentalnie. Wyłączyła kanał informacyjny i szybkim ruchem ręki ponownie doprowadziła się do ładu.
-Ale niestety nie tylko oni sÄ… moim problemem...
W tym momencie dało się słyszeć pukanie do wrót. Kobieta powoli i majestatycznie przekręciła się i z gracją usiadła na tronie.
-Wprowadzić gościa. - odpowiedziała suchym tonem i w tym momencie wrota zaskrzypiały złowieszczo a za oknem zaczął lać deszcz a niebo przecięła błyskawica.

 
__________________
"Wszyscy mamy swoje anioły, naszych opiekunów. Nie wiemy jaki przybiorą kształt. Jednego dnia mogą być starcem, innego małą dziewczynką. Ale nie dajcie się zwieść pozorom- mogą być groźne jak smok. Jednak nie walczą za nas, przypominają nam tylko, że to nasze zadanie.Każdego kto tworzy własne światy."
Luphinera jest offline