Rachenys popatrzyła na Elphirę, jakby zastanawiała się nad dzisiejszym programem tortur. Uśmiech na jej pięknym obliczu stawał się coraz szerszy.
Forakil uśmiechnął się do Rycerza przyjaźnie.
- Zgoda, nie chcę mieć wroga w Lordzie Gerym. On zawsze spłaca swoje długi. Możesz być pewien drogi rycerzu, że nic z mojej srrony nie grozi panięce Rachenys Hill - Rachenyc w tej chwili zacisnęła pięści, że aż krew pociekła z dłoni.
- Nie jestem Hill - wycharczała przez zaciśnięte zęby
- Jestem rzeczem znaleźniętym lub kradźniętym. Rozmawiałem z paroma ludźmi, i chyba zdecydowanie zbyt dużo wypiłem
Hobgoblin wziął z zadowoleniem truchło i pieniądze, a potem otworzył klatkę. Elf wyszedł powoli, ale przechodząc obok hobgoblina wyciągnął z pochwy jego szablę. Wykonał pełen gracji obrót na jednej nodze i dwoma cięciami obcią stworowi końcówki uszy, a potem podszedł do towarzyszy. Ignorując Rachenys, ukłonił się mężczyzną i pocałował elphirę w dłoń, choć dziewczyna miała wrażenie, że rzucił jej pytające spojrzenie.
- Jak mogę się odwdzięczyć za pomoc?
W tym czasie Hobgoblin kulił się za ladą.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |