Wątek: Tacy jak ty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2007, 19:47   #524
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
- Głupcy. - skwitował łuczników pogardliwie kot, płynnym skokiem przenosząc stukilogramowe cielsko za niedalekie kamienie, tuż obok Avalancha. Pazurem naszkicował znak, poznany niedawno. Spoglądnął na smoka. Oparł się lekko o paladyna, co - jak zbyt późno zrozumiał Agreal - doprowadziło do przepływu demonicznej emanacji od demona, do białego kota. Nagle, paladyn poczuł się bardziej panem samego siebie. Kot mruknął, ocierając się o jego nogi:

- Zawsze lubiłem, kiedy komuś udało się wypowiedzieć moje imię POPRAWNIE. Próbuj dalej. Niewiele Ci brakuje.

Po czym dodał głośno, kładąc łapę na naszkicowanym znaku:

- Schowajcie się dobrze. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, zaraz przeleci nad nami smok, a my będziemy w białej mgle. Nie szukajcie mnie wtedy, nie wydawajcie dźwięków. Do Groty spróbujmy dotrzeć wszyscy, nie uśmiecha mi się tracić towarzyszy. Jeśli się nie powiedzie, znaczy, że nasz największy, najgłośniejszy i zionący ogniem kłopot jest odporny na tę akurat magię, a my uciekamy jak się da. Wtedy jestem jak najbardziej za wprowadzeniem w życie planu Vriessa, jak zwykle jest bardzo praktyczny. Vriess, oszczędzaj swe moce, póki co. Masz silną magię, ona się jeszcze przyda. - W głosie kota zabrzmiało uznanie.

Zaczerpnął powietrza. Zamiast jednak ryczeć, szeptał, a miarę tego szeptu słowa potężniały, by rozprzestrzenić się na całą dolinę. Cała drużyna mogła jednak zauważyć, że kot wciąż trzyma powietrze, jakby chciał szybko zrobić wydech, a jego ogon nerwowo bije na boki.

- Światło w mroku pogrzebane, duszo zagubiona w chaosie, życie pogrzebane w chaosie, umyśle zagubiony w potędze moich myśli, spójrz w chaos, przyjmij go, służ mu, służ mnie.

Źrenice kota drżały delikatnie, a jego oczy poza czarną szparką pionowych źrenic, były jednolicie lśniąco fioletowe.

Skończywszy mówić, kot począł powoli wypuszczać powietrze, długim, powolnym wydechem, w trakcie którego linie jego sylwetki powoli lśniły i stawały się coraz bardziej eterealne.

W miarę, jak wydech trwał, kot sprawiał coraz większe wrażenie nieistnienia. Patrzenie na niego przypominało patrzenie na obłok, jakimś sposobem posiadający kocie kształty. Kiedy wydech się skończył, drużyna została otoczona gęstą, białą mgłą, a jedynie unoszące się w powietrzu fioletowe oczy kota zdradzały, że on nadal tu jest. Teraz nie tylko było ciężko strzelać do kogokolwiek z drużyny, ciężko było także ich znaleźć.

Tymczasem umysł Astrala próbował przymusić smoka, by ten przeleciał nad grotą, spopielając łuczników, zręcznie zmuszonych do odwrotu przez nekromancką magię. Potem smok miał polecieć dalej, najlepiej by był przy tym ścigany przez wiwernich jeźdźców, którzy cholera wie kim byli i co mieliby w planach względem drużyny. Potem zaś kot chciał uwolnić swój cel z mocy czaru, na tyle daleko, by zdążyć schować się w grocie nim ten ewentualnie wróci.

Pospiesznym, urywanym szeptem irbis będący teraz mgłą, objaśnił to reszcie drużyny.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro

Ostatnio edytowane przez Tammo : 13-03-2007 o 19:57. Powód: dodanie lepszego opisu. :-)
Tammo jest offline