| SÅ‚owa na piasku Każdemu z osobna i wszystkim razem życzÄ™ miÅ‚ej zabawy AKT I, Scena 1 - Witamy w BÅ‚ogosÅ‚awionej RP! 11 czerwca 2007, – Kraków, BÅ‚ogosÅ‚awiona Rzeczpospolita Polska Ledwie prima przebrzmiaÅ‚a w siedemdziesiÄ™ciu czterech krakowskich klasztorach, zza horyzontu wyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ purpurowy rÄ…bek sÅ‚oÅ„ca. ZapowiadaÅ‚ siÄ™ przepiÄ™kny dzieÅ„. Jak każdy z poprzednich. W kraju umiÅ‚owanym przez Boga nie byÅ‚o zÅ‚ych dni. Ludzie wyruszyli do zakÅ‚adów pracy, szkół. Opancerzone patrole Milicji Bożej strzegÅ‚y jak każdego dnia porzÄ…dku. Ich czarne uniformy, wzmocnione na Å‚okciach i kolanach zdobiÅ‚y biaÅ‚e krzyże sÅ‚użby miejskiej, przy boku krucyfiksy z plastali – symbol i broÅ„. ByÅ‚o ciepÅ‚o, wiÄ™c niektórzy z nich regulaminowo rozpiÄ™li koloratki, a sÅ‚użbowe, skórzane rÄ™kawice z Å‚aciÅ„skÄ… sentencjÄ… Milicji Bożej zatknÄ™li za pasem. Z wielkich videobillboardów na Kraków patrzyÅ‚y twarze Naczelnika i Prymasa Narodu. PouczaÅ‚y i napominaÅ‚y. StrzegÅ‚y ludzkich dusz przed Szatanem. Z gÅ‚oÅ›ników umieszczonych na miejskich latarniach pÅ‚ynÄ…Å‚ kolejny szlagier katopopu. To z pewnoÅ›ciÄ… bÄ™dzie piÄ™kny dzieÅ„. Przed staromiejskÄ… kamienicÄ… z piskiem opon zahamowaÅ‚ apostoÅ‚ Diakonatu. W kilka sekund z pancerki wyÅ‚adowaÅ‚a siÄ™ grupa szturmowa Milicji Bożej i z pistoletami maszynowymi w dÅ‚oniach wbiegÅ‚a do Å›mierdzÄ…cej urynÄ… klatki schodowej. Kolejny heretyk trafi do obozu reedukacyjnego – najprawdopodobniej Abrahama, ostatecznie podwarszawskiego Eliasza, gdzie pokutujÄ… szczególnie oporni grzesznicy. Kto wie, może to nie zwykÅ‚y heretyk, lecz bandyta z SABO lub komuch z KKP? A wtedy wczeÅ›niej odpokutuje za swe grzechy, w piwnicach Diakonatu. ChwilÄ™ później rozbrzmiaÅ‚ gÅ‚uche, basowe stacatto Hanomagów komandosów Milicji Bożej, z rzadka przerywane kontrapunktami z pistoletu. A wiÄ™c nie zwyczajny heretyk. Wywrotowiec. To z pewnoÅ›ciÄ… bÄ™dzie piÄ™kny dzieÅ„. ÅšmigÅ‚owiec Prewencji Taktycznej na chwilÄ™ zagÅ‚uszyÅ‚ delikatnÄ… muzykÄ… dobywajÄ…cÄ… siÄ™ z gÅ‚oÅ›ników, przelatujÄ…c tuż nad dachami zabytkowych kamienic. WiszÄ…ce pod kadÅ‚ubem pÄ™kate zbiorniki z pewnoÅ›ciÄ… zawieraÅ‚y gaz. DziÅ› byÅ‚o wyjÄ…tkowo spokojnie, lecz Szatan nie Å›pi, lubi podżegać sÅ‚abych duchem do zamieszek. A przecież to miaÅ‚ być piÄ™kny dzieÅ„. SÅ‚oÅ„ce leniwie wpeÅ‚zÅ‚o na bÅ‚Ä™kitne, nieskażone żadnÄ… chmurkÄ… niebo. MusiaÅ‚o być blisko ósmej, bowiem na ulicach byÅ‚o coraz wiÄ™cej dzieci spieszÄ…cych do szkoÅ‚y. W granatowych mundurkach z krzyżem i wypisanÄ… nazwÄ… szkoÅ‚y zlewali siÄ™ w jeden zdyscyplinowany tÅ‚um. Grupki chÅ‚opców z Narodowo-Katolickiej Sztafety strzegÅ‚y Å‚adu wÅ›ród mÅ‚odzieży. Wiktor Zakurski Od samego ranka MÅ‚odszy Diakon Zakurski rzuciÅ‚ siÄ™ w wir pracy ku chwale Pana. OdebraÅ‚ poranne meldunki i uważnie je przeczytaÅ‚. W przydziaÅ‚owym, nienagannym czarnym garniturze sÅ‚użb Å›ledczych Diakonatu prezentowaÅ‚ siÄ™ zabójczo. Niezwykle jasna cara Wiktora idealnie współgraÅ‚a z lÅ›niÄ…cÄ… bielÄ… koloratki, podkreÅ›lajÄ…c intensywność zieleni przenikliwych oczu. Wiktor przeciÄ…gnÄ…Å‚ dÅ‚oniÄ… po przydÅ‚ugich wÅ‚osach i niemalże pozwoliÅ‚ sobie na westchniÄ™cie. Dużo pracy. Dużo obowiÄ…zków. Po raz kolejny wziÄ…Å‚ w dÅ‚oÅ„ wydruk komputerowy: „Od: Starszy Diakon Kurys, Pion Åšledczy Do: MÅ‚odszy Diakon Zakurski, Pion Åšledczy, Katedra Herezji Szczęść Boże, Diakonie, oto kolejny pakiet spraw „niecierpiÄ…cych zwÅ‚oki”. W miarÄ™ możliwoÅ›ci rozwiąż je jak najszybciej. Nie powinno być problemu. To standardowe sprawy. MaÅ‚e brudne grzechy. Heretyckie filmy, obrazoburstwo, pornografia etc. W razie potrzeby możesz skorzystać z laboratorium analitycznego, czy wsparcia oddziaÅ‚u antyterrorystycznego, ale sÄ…dzÄ™, że obÄ™dzie siÄ™ bez tego: 1.Podejrzany Andrzej Sawik – nazwisko wskazuje na Rosjanina, może w trzecim lub czwartym pokoleniu? Raz już byÅ‚ w Abrahamie przez kilka miesiÄ™cy, ale widać niczego go to nie nauczyÅ‚o. Nasi informatorzy podajÄ…, iż znów handluje filmami z Zachodu. Obrazoburczymi, niemiÅ‚ymi Bogu, obrażajÄ…cymi wiarÄ™. Sawika widziano ostatnio na Krupniczej. Ostatni adres zameldowania: Krupnicza 14/1. 2.Podejrzany NN – ktoÅ› handluje pornografiÄ…, szwedzkie firmy pornograficzne znaleziono u kilku ostatnio aresztowanych heretyków. Jeden z nich po dogÅ‚Ä™bnym przesÅ‚uchaniu powiedziaÅ‚, iż kupiÅ‚ je od czÅ‚owieka pod Wawelem. Ponoć sprzedawaÅ‚ je w opakowaniach z transmisjami wystÄ…pieÅ„ Papieża Polaka. 3.Podejrzana Anna Winert – ponoć zwiÄ…zana z Komunistycznymi Komórkami Podziemia. Tutaj postÄ™puj Diakonie wielce ostrożnie. Aresztowanie Winert może nam pomóc w rozbiciu jednej z komórek KPP. Prawdopodobnie zamieszkuje na BieÅ„czycach (ul. bpa Mileckiego 34/3, dawna MoÅ›cickiego). Zakurski przejrzaÅ‚ po raz kolejny akta każdej z trzech spraw i wybraÅ‚. WstaÅ‚, wziÄ…Å‚ z biurka masywny pistolet z grubÄ… lufÄ… zeszpeconÄ… bulwiastÄ… naroÅ›lÄ… wskaźnika laserowego – P06 MyÅ›liwy, dziesiÄ™ciomilimetrowa przydziaÅ‚owa spluwa zasilana 12-nabojowym magazynkiem. W podziemiach Diakonatu czekaÅ‚ sÅ‚użbowy, nieoznakowany Volkswagen. Julia Lisiecka Niewielka, lecz Å‚adna willa na Jesionowej 15 (Wola Justowska). Atrakcyjna, ledwie trzydziestoletnia szatynka rozglÄ…daÅ‚a siÄ™ po gabinecie męża. Stare biurko w wiÅ›niowym kolorze, szafa, kilka regałów. Na Å›cianie sztucer myÅ›liwski i dwie skrzyżowane karabela. Niewiele tu byÅ‚o, mimo to czuÅ‚o siÄ™, iż to dom bogatego wÅ‚aÅ›ciciela. A jakże, Ryszard Lisiecki byÅ‚ zamożnym mężczyznÄ…, pracowaÅ‚, o czym żona doskonale wiedziaÅ‚a, w armii. No tak, byÅ‚ wojskowym. Wysoko postawionym. Bardzo wysoko. Tak wysoko, że Julia nie wiedziaÅ‚a niczego o jego pracy. Kompletnie niczego. A teraz Ryszard zaginÄ…Å‚. Kilka dni temu poszedÅ‚ jak zwykle do pracy i sÅ‚uch po nim zaginÄ…Å‚. Owszem, zdarzaÅ‚o mu siÄ™ nie być w domu na noc, ale nie tyle dni i nie bez poinformowania Julii. Teraz kobieta podjęła decyzjÄ™, może w gabinecie męża znajdzie coÅ›, co podpowie jej, gdzie jest mąż? Ich dziewiÄ™cioletni syn pojechaÅ‚ z opiekunkÄ… i ochroniarzem do szkoÅ‚y katolickiej prowadzonej przez ojców salezjan. ByÅ‚a sama. Gabinet męża, ziemia absolutnie i jednoznacznie zakazana. Mąż, choć czÅ‚owiek na co dzieÅ„ spokojny, w tym jednym przypadku wpadaÅ‚ w gniew – gdy ktoÅ› przeszkadzaÅ‚ mu lub wchodziÅ‚ pod nieobecność. Julia spojrzaÅ‚a na papiery równo uÅ‚ożone na blacie biurka. Zakodowane. OtworzyÅ‚a wziÄ™tÄ… chwilÄ™ wczeÅ›niej z półki BibliÄ™ JasnogórskÄ… i otworzyÅ‚a na stronie, która aż poszarzaÅ‚a od czÄ™stego używania: KsiÄ™ga Jozuego, 1, 1 – 2, 24. Tak, to w ten sposób jej mąż kodowaÅ‚ przynajmniej część swoich zapisków. PodniosÅ‚a pierwszy dokument z góry i zaczęła go mozolnie odcyfrowywać, kierujÄ…c siÄ™ zapisanym na marginesie odnoÅ›nikami do odpowiednich fragmentów KsiÄ™gi KsiÄ…g. Pierwszy z dokumentów mówiÅ‚ coÅ› o spotkaniu w Diakonacie. Tak, dokÅ‚adnie, w budzÄ…cej grozÄ™ siedzibie Milicji Bożej! Kolejny znów wspominaÅ‚ o wyjeździe do Adama. ZresztÄ… u Adama wyjÄ…tkowo czÄ™sto bywaÅ‚. Z tego wynikaÅ‚o, że Adam mieszka poza Krakowem, bo w jednym z dokumentów mąż Lisieckiej wspomina o delegacji poza miasto. Poza tym wciąż powtarzaÅ‚y siÄ™ wizyty Lisieckiego w Diakonacie. Przynajmniej dwukrotnie Lisiecki stwierdza, że odbyÅ‚ rozmowÄ™ z Serafinem. Julia niewiele z tego rozumiaÅ‚a. OdÅ‚ożyÅ‚a papiery i rozejrzaÅ‚a siÄ™ po pokoju. ZaczynaÅ‚o jej siÄ™ to podobać. To jak dzieciÄ™ca wizyta na strychu. Odkrywanie tajemnic, innego Å›wiata. Ona nie zamierzaÅ‚a żadnej z tych tajemnic pozostawić nieodkrytÄ…. Biurko, regaÅ‚, niewielka szafka pod oknem, książki na półkach. CzekaÅ‚o jÄ… trochÄ™ roboty. *** Antoni Dyszak ArchanioÅ‚ Grupy Szturmowej Ensis Deus Milicji Bożej, MÅ‚odszy Diakon Antoni Dyszak zzuÅ‚ przepoconÄ… koszulkÄ™ i rzuciÅ‚ na skotÅ‚owane łóżko. RobiÅ‚o siÄ™ gorÄ…co. W niewielkim mieszkaniu na SÄ…siedzkiej 47/8 (Zakrzówek) byÅ‚o cholernie duszno. W powietrzu unosiÅ‚a siÄ™ ostra woÅ„ potu i przetrawionego alkoholu. I woÅ„ strachu. DuchotÄ™ pogÅ‚Ä™biaÅ‚ fakt, że wszystkie okna byÅ‚y szczelnie zamkniÄ™te i zasÅ‚oniÄ™te grubymi, szarymi storami. Mimo zwyczaju, by przynajmniej jedno z nich byÅ‚o otwarte, wszak prawdziwy katolik nie ma niczego do ukrycia. Dyszak podkradÅ‚ siÄ™ do okna i lekko odchyliÅ‚ zasÅ‚onÄ™ lufÄ… sÅ‚użbowego „SokoÅ‚a”. ZmrużyÅ‚ oczy, z nagÅ‚a oÅ›lepiony sÅ‚onecznym blaskiem: - Jeszcze siÄ™ kurwa w wampira zmieniÄ™… - wyszeptaÅ‚, a potem poczuÅ‚ ja zalewa go zimny pot. Byli. Kurwa. Byli. Dwa czarne passaty. Ciemne szyby, jeden z panelowÄ… antenÄ… systemu zarzÄ…dzania informacjÄ… C4I. Dyszak przypadÅ‚ do Å›ciany i sprawdziÅ‚ bÄ™ben rewolwera. Cztery rozrywajÄ…ce i dwa w wolframowym pÅ‚aszczu. Klasyczny zestaw przeciwpancerno-rozpierdalajÄ…cy. W kieszeni miaÅ‚ jeszcze 6 speedloaderów do spluwy. Ale po co?! W koÅ„cu i tak go dorwÄ…. IdÄ…. Już. Walenie do drzwi. - Diakonie Dyszak, proszÄ™ natychmiast otworzyć! Polecenie od Serafina! Antek, kurwa nie wygÅ‚upiaj siÄ™!!! Tak przyszli po niego. Dyszak odciÄ…gnÄ…Å‚ kurek „SokoÅ‚a”. Ale może nie aresztować, nie rozwalić za tamtego TIRa? Może o co innego chodzi? - Antek, otwieraj do chuja Pana! Nie bÄ™dziemy tu sterczeć jak ten na mrozie! Dyszak przeÅ‚knÄ…Å‚ gÅ‚oÅ›no Å›linÄ™. Może przez okno? Nie, pewnie w wozie siedzÄ…! Albo snajperzy na dachach? Oni wiedzÄ…, co Dyszak potrafi. Aż dziw, że nie sÅ‚yszy wirnika Å›migÅ‚owca. Chyba że wziÄ™li te nowe wyciszone cacko z Unii!? Jak go nasi nazwali? ÅšmigÅ‚owiec specjalnego przeznaczenia „Oko Boga”? Nazwa jak z dupy, i tak wszyscy na Å›miga mówili „Nindża”, bo bydlÄ™ lataÅ‚o cicho i niezauważenie. JakieÅ› nowe technologie stealth. *- Dyszak! Otwierajże! Znowu masz swój napad?! Jasne, napad. Oni to paranojÄ… nazywajÄ…. A przecież w tym Å›wiecie Å›ciany nie tylko majÄ… uszy, ale i oczy, kilka radarów, skanerów olfaktycznych i na koniec jak trzeba nogi, by ciÄ™ znienacka kopnąć w dupÄ™! Uciekać! Kurwa, uciekać! Rozwalić byÅ‚ych kumpli! Wziąć, co jest i przebić siÄ™ na poÅ‚udnie, do unijnej SÅ‚owacji. A może otworzyć? Nie, nie można ufać nikomu. Nikomu! Ale przecież szanse na przejÅ›cie przez granicÄ™ nikÅ‚e, a ukrywanie siÄ™ w BÅ‚ogosÅ‚awionej Rzeczypospolitej, życie uciekiniera…? Co robić? CO ROBIĆ!!!!!??? Jacek KryczyÅ„ski „A to durne kutasy! KryczyÅ„ski wykrzyczaÅ‚ w myÅ›lach. Od ponad dziesiÄ™ciu lat miaÅ‚ zwyczaj krzyczenia w myÅ›lach. I pewnie dziÄ™ki temu nadal byÅ‚ na wolnoÅ›ci, a nie w którymÅ› z zawszonych baraków obozu reedukacyjnego. A teraz miaÅ‚ powód do krzyku. SiedziaÅ‚ sobie w redakcji „GÅ‚osu Rodziny” (niegdysiejszej „Kobiety i Å»ycia”, ul. Kopernika 28 i smażyÅ‚ kolejny kawaÅ‚ek o cudownym uleczeniu jakiegoÅ› dziecka w podkrakowskiej wsi. Już miaÅ‚ dopisać kawaÅ‚ek o objawieniu anielskim, gdy Outlook poinformowaÅ‚ o mailu. KryczyÅ„ski, myÅ›lÄ…c iż to kolejne polecenie od ojca-rednacza, otworzyÅ‚ wiadomość. I jeszcze szybciej jÄ… zamknÄ…Å‚, widzÄ…c krwistoczerwone litery „Czas czarnego reżimu siÄ™ koÅ„czy…”. - A to durne kutasy. – wyszeptaÅ‚ pod nosem. Co Å›wiadczyÅ‚o o wyjÄ…tkowych nerwach czterdziestoletniego dziennikarza „GÅ‚osu Rodziny”. Przez chwilÄ™ siÄ™ zastanawiaÅ‚, a potem ponownie otworzyÅ‚ wiadomość, szybko caÅ‚Ä… zaznaczyÅ‚, w Å‚Ä…cznie z reklamÄ… elektronicznych modlitewników, ostatnio ciÄ…gle doÅ‚Ä…czanej do poczty, i wkleiÅ‚ do notatnika. BÅ‚yskawicznie nacisnÄ…Å‚ „Drukuj”, zÅ‚apaÅ‚ kartkÄ™, która wypadÅ‚a z laserowego Hapeka i wyczyÅ›ciÅ‚ Å›lady po mailu w komputerze. Potem rzuciÅ‚ okiem na kartkÄ™ i aż westchnÄ…Å‚: - A to durne kutasy… „Czas czarnego reżimu siÄ™ koÅ„czy!!!! Prymas z Naczelnikiem zawiÅ›nie na latarni!!! Lecz dużo pracy przed nami! SABO liczy na Ciebie poruczniku „Cedr”!” Ech po co o tym przypominali, on o tym pamiÄ™taÅ‚, oni wiedzieli. Szkoda, ze maÅ‚o zostaÅ‚o chÅ‚opaków z UAS, u których boku walczyÅ‚. „Spotkaj siÄ™ z nami dziÅ› o 11.30 tam, gdzie zazwyczaj – Raider” Tak, znowu „Raider”. MÅ‚odociany szef komórki SABO. Spotkanie za 3 godziny. Profeska na caÅ‚ego, by ich szlag! KryczyÅ„ski zastanowiÅ‚ siÄ™ nie wiadomo po raz który, czy nawiÄ…zanie kontaktu z SABO nie byÅ‚o bÅ‚Ä™dem. BÅ‚Ä™dem, który wyÅ›le go pod Å›cianÄ™ lub każe skonać w piwnicach Diakonatu, pod elektropaÅ‚kami diakonów.
Ostatnio edytowane przez kitsune : 25-03-2007 o 23:23.
|