Moritz spojrzał pytająco na Feliksa. Rozgrzana krew w żyłach nie chciała szybko stygnąć. Ufał, że kompan dzięki swoim zdolnościom jest w stanie potwierdzić lub zaprzeczyć istnieniu w piwnicy czegoś z czym lepiej się nie mierzyć, czego ostrze się nie ima. Wszak po takim wysiłku, jaki uczynili, mają tak po prostu zostawić tam w dole na pastwę losu jakichś nieszczęśników? |