Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2014, 14:49   #39
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację

Tajemnicza i charyzmatyczna córka Voltisa pełni rolę Ust swego ojca. I z racji płci to jej, a nie Voltisowi wolno uczestniczyć w ekskluzywnych spotkaniach Matron. Sama Aura nie jest klasycznym czarodziejem, czy też zaklinaczem. Włada podobno jakimiś mocami, ale ich natura nie jest powszechnie znana. Niemniej fakt ten czyni Aurę stojącą poza społecznością Czerwonych Czarodziejów i jej autorytet opiera się głównie na byciu prawą ręką ojca. Ale nie tylko… Nie jest tajemnicą że sama córeczka Voltisa ma szerokie plecy w Thay.
W enklawie sama Aura ma szerokie wpływy i sporą władzę, z której rzadko korzysta i dlatego generalnie nie ma wielu wrogów. Nie wtrąca się w machlojki i wewnętrzne rozgrywki czerwonych magów, chyba że zagrażają jej ojcu lub jej samej. Wtedy bywa śmiertelnie groźna w pociąganiu sznurków, na których końcu jest zawsze czyjaś garota zaciskająca się na szyi wrogiego jej maga.

Prywatnie jest sympatyczną hedonistką korzystającą ze wszystkiego, co luksusowe życie bogatej arystokratki może dać w Erelhei-Cinlu. Lubi piękne stroje, pięknych mężczyzn i piękne kobiety, lubi przyjęcia, słodycze i zabawy. I przez wielu jest określana jako milutka kotka. Niemniej kotki też mają pazurki.



Filigranowa postać i niski wzrost mogło zmylić wielu… i to ze śmiertelnymi konsekwencjami. Cressida podczas ostatniej bitwy udowodniła że jest potężną hierofantką masakrującą szeregi wroga potężnymi modlitwami zesłanymi jej przez Bane’a. Władcza i trzymająca swych podwładnych żelazną pięścią Cressida wzbudza u podległych jej kapłanów Bane’a tylko szacunek, zwłaszcza że jest wtajemniczona w tajemnice kultu i przeszła pozytywnie tajne mroczne rytuały. Więc próba postąpienia wbrew jej życzeniom nie przechodzi im przez głowę. A zdrada jest niemal herezją. Wraz z wzrostem sił tego bóstwa w Erelhei-Cinlu znaczenie Cressidy wzrosło.
O dziwo dość szybko kult Bane’a pod jej przywództwem „zaprzyjaźnił” się z Domem Eilservs. Przyczyna tego była dość prosta. Cressida uważa drowy za istoty godne pożałowanie i niegodne oświecenia przez mroczny ogień Bane’a (jak wszystkie elfy zresztą). Ich jedyną rolę jest z czczenie Bane’a z przymusu i w niewolniczych kajdanach. Choć te poglądy są powszechnie znane to nie mają znaczenia. W praktyce bowiem oznaczają, że kler Bane’a stara się przede wszystkim narzucić swe wyznanie członkom enklawy. Jest więc wrogi też wobec trzech kultów, które przy okazji nie mają takich uprzedzeń i próbując zasiać swą wiarę wśród drowów: czyli Loviatar, Shar i przede wszystkim kult Kossutha… którego to misjonarze działają na kapłanki Lolth niczym płachta na byka.
Nic tak nie łączy jak wspólny śmiertelny wróg.

Prywatnie taka religijna fanatyczka ją jest Cressida rzadko opuszcza nowo powstającą świątynię Bane’a i swe prywatne komnaty. Jakiekolwiek ma przyjemności poza czytaniem religijnych tekstów swego boga, to pozostają one tajemnicą czterech ścian jej komnat. W osobistych kontaktach jest uprzejma i chłodna, a jej niewątpliwie gwałtowny temperament został zakuty w twardy pancerz samodyscypliny.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline