Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2014, 16:06   #71
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Domniemany bohater Doliny wrzasnął gdy woda trafiła w wizjer w jego hełmie. Tadem który już zrobił krok w jego strone cofnął się gwałtownie, a na końcach jego placów prezęslignąła się czarna błyskawica. Jego twarz była upiornie stoicka.
W tym czasie Barry porwał z podłogi powalonego Hero i odstawił go za Tadema i Almę, która już miała napiękny łuk i gotową strzałą. Gdy szarpnął czarny eł by zerwać go z głowy bohatera otrzymał zduszony krzyk i poczuł jak Hero chwyta go za ramię.
- Łep.. mmmi... uriwesz - powiedział słabym głosem. - Umnknęło ci... że jestem zmennokstzałty, co? Daj mi... chwilę, reszcie pomóż
Barry nie miał wyboru, musiał zostawić, bo Nemesi własnie pozbierał się i zaczał się śmiać. Rechotał jak wariat, a jego przyłbica była pkryta rdzwymi plamami.
Tadem na krzywk Flah;a rzucił zaklęcie i zimna, błszycząc mgieła ześlignęła się po ostrzu Freudyzmu utrfalając wodę na nim na kształt brylantów.
Mimo jego niesamotitej prędkości cięcie nie sięgnęło tyrana. Rozwiał się w czarnej mgle i zniknął.
Pojawił się w sekundę puźniej na balustradzie wysoko nad ich głowami. Teraz krył twarz w cieniu kaptura, a naramienniki przystojenne buły kolcami. Wyglądał jak mnich z piekła rodem.

- Nieźle, nieźle! - zawołał wesoło. Jego głos przynajmniej dla Barrego brzmiał tak samo jak Hero. - Poznaliście się na moim dwocipie... no jedno z was. A teraz życzę miłej śmerci! ZABIĆ ICH!
W podłodze i scianach otorzyły się mroczne portale. Z nich wysypało się prawie sto demonów każdy dwókrtonie większy od Barrego. Mieli brązwoe skórę i silne mięsnie dobrze widoczne pod nią. Ich głowy były wielkie z pojedyńczą para oczu. Wygladały jak by mogły przebic nimi mur be wyraźniej szkody sla samych siebie. Z ust wystawały im coś jakby rurka poruszjąca się jak język węża. Na plesach miały okalczone owadzie skrzydła.
- Trzumać linię! - Zawołał Tadem. Wywołał ogniste kule które odzieiły ich od tłumu stwórów.
Alma juz posłała trzy cele strzały w trzy różne demony. Jedna trafiła w oko, druga w środek klatki piersiowej, a trzecia wbiła się w żołądek. Tylko pierwsza sprawiła że demon stęknła i padł na kolana, jednak dalej żywy.
Tadem spróbował zaklęcia czarnej błyskawicy, jedna nie wielo to dało. Ładynki zeslignęły się po obyłych łbach lekko piecząc skórę.
-Barry potrzebny słaby punkt! - zawoła mag powiekszjąc barierę z czarnego ognia.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline