Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2014, 00:51   #153
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
WIECZÓR PRZED NOCĄ ŻYWYCH TRUPÓW

Shando Wishmaker nudził się niemiłosiernie. Jako czarodziej incognito miał nijako na starcie na pieńku z miejscowmi, bycie obcym także nie pomagało. Wokół było mnóstwo wielkich dzikusów, zbliżał się zmierzch i nieumarli, a reszta gawędziła sobie z barbarzyńcami w najlepsze. Dlatego robił to co robił - Sześćset Ciosów Niebiańskiego Smoka, ćwiczenie normalnie wykonywane przy pniu drzewa - on używał w zamian mamuciej piszczeli, wystającej ze zmarzliny. Uczniowie nigdy nie dochodzili do pełnych sześciuset, Shando po prawdzie także nie - nie osiągnął rangi mistrza. Ale było w tym coś pierwotnego, wyłączającego mózg i uwalniającego wnętrze. Coś, czego było mu trzeba. niektórzy miejscowi zaciekawieni zerkali na ćwiczącego obcokrajowca, jednak nie mówili nic. W końcu ruszył obejrzeć obóz, szukać słabych punktów i miejsc, gdzie niemagiczne talenty ich drużyny mogłyby okazać się przydatne, przez co przegapił wracających od szamana.


Zmrok nadchodził. W umyśle czarodzieja płonęły zaklęcia, niczym runy odciśnięte na chłonnej pamięci, proszące o uwolnienie. Tutaj, w miejscu, gdzie czarodziejami gardzono i - co bardzo prawdopodobne - najchętniej ich zabijano, czarodziej nie miał ochoty kusić jednak losu uwalniając ogień i magię. Coś by jednak rozwalił. Spojrzał na barbarzyńców szykujących się do walki i wzruszył ramionami. Może nie lubią obcych, ale z pewnością nie będą mieli nic przeciwko dodatkowemu kusznikowi. Albo jedynemu kusznikowi, bo nie zdziwiłby się, gdyby barbarzyńcy gardzili takimi wynalazkami.
Wiedział, co napadło na Ybn, widział że klątwa potrafi podnieść każde zwłoki. Nie spodziewał się tu wielu ludzi, ale w wiecznej zmarzlinie tkwiło pewnie wiele zmarzniętych na kość trucheł wilków, mamutów i reniferów, a i niejeden objedzony do czysta szkielet chował się pod śniegiem. To będzie ciężka noc dla Żmij, o on sam nie zamierzał bezczynnie obserwować.

- Nie mam ochoty siedzieć tu całą noc i gapić się w garnek - Wishmaker warknął po nosem - Zamierzam za to odstrzelić kilku truposzy tej nocy i mam nadzieję, że miejscowi nie będą mieli nic przeciwko zwykłej prostej kuszy.

 
__________________
Bez podpisu.

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 23-10-2014 o 14:20.
TomaszJ jest offline