Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2014, 23:33   #55
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Soundtrack

[MEDIA]http://fc08.deviantart.net/fs70/i/2012/354/8/7/cyberpunk_by_dges-d5olb0t.jpg[/MEDIA]

Kiedy agent wyszedł z komisariatu, dzień już w pełni objął władanie nad miastem. Kawa pomogła - trochę. Było mu nieco cieplej, ale walące z nieba szare strugi nie wyglądały wcale, jakby miały zamiar przestać. Ciężkie chmury wiszące na niebie i zasłaniające słońce przywodziły raczej na myśl proroctwo o potopie, który oczyściłby by świat z niegodziwości, zatapiając wszystkich grzeszników.

Ożywiły się za to ulice: otwierano sklepy, firmy, biura i na chodniki wyległy masy ludzi spieszące się do pracy, w interesach czy korzystające z tych kilku minut wolności, zanim usiądą za biurkami na kolejnej monotonnej szychcie.

Na horyzoncie majaczyły bladym blaskiem odbitych w szkle neonów wieże korporacyjnych biurowców. Gdzieś w nich, schowana za lustrzanymi taflami i stalowym szkieletem, spoczywał "akt urodzenia" morderczego androida, informacja o tym, skąd wzięły się części użyte do jego budowy. Z drugiej strony korporacje - szczególnie te zajmujące się ekskluzywnymi klientami - niechętnie lub wcale współpracowały z władzami. Zwykle wymagało to zaciętych prawniczych batalii... lub prywatnych znajomości, by wydostać z nich najmniejsze okruchy informacji. Z punktu, w którym znajdował się obecnie Specter, kruche drapacze chmur nie różniły się wiele od potężnie ufortyfikowanych twierdz, zazdrośnie skrywających w swoich klimatyzowanych czeluściach mroczne sekrety.

To była jedna droga. Inne ścieżki otworzyły się przed nim dość niespodziewanie: komórka natrętnym pikaniem przypomniała agentowi o tym, że ma dwie nieprzeczytane wiadomości. Jednak była od kogoś z Sekcji: krótki raport sumujący to, co na szybko udało się wyszperać na temat "nieuchwytnego" Teryiakiego. Plik był bardzo zwięzły: Kazu Ishida, lat 21, żadnej stałej pracy, żadnej kartoteki policyjnej, medycznej czy innej, brak ubezpieczenia, brak prawa jazdy, brak informacji o ukończonej jakiejś uczelni... etc. Jedyne informacje jakie znajdowały się w raporcie to dane z systemu rejestracji cybernetyki: chłopak był nieźle nawszczepiany częściami z wysokiej półki. Modyfikacje - głównie neurologiczne - były na tyle poważne, że musiały zostać odnotowane; Specter podejrzewał że "drobniejszych" zmian było o wiele, wiele więcej. Teriyaki najwidoczniej konsekwentnie zmieniał swój mózg w komputer, bo dołączone do raportu zdjęcie nie wskazywało, by specjalnie dbał o zdrowie czy wygląd. Zresztą, na groźnego członka yakuzy też niespecjalnie wyglądał. Raczej na żałosnego nerda - i faktycznie jakakolwiek zanotowana aktywność grubaska tyczyła się jego wypowiedzi w różnych zakamarkach sieci na tematy związane z oprogramowaniem. Poza tym, że stwierdzono jego obecność na kilku podejrzanych formach czy grupach, był absolutnie czysty - ot, smutny przegryw zafascynowany technologią, jakich pełno było w obecnych czasach. Był również podany kontakt: numer telefonu, mail i adres zamieszkania.

Tyle Sekcja o Teriyakim; druga wiadomość przyszła od Sterlitza i była o tyle lakoniczna, co konkretna: "Mam coś o Pana podejrzanej. Może przyjechać Pan pod klub, będziemy tam jeszcze pół godziny". Szybkie rzut oka na sygnaturę czasową pozwolił agentowi upewnić się, że wiadomość wysłano jakieś piętnaście minut temu... ale z drugiej strony mógł dorwać policjanta później.

A trzeci był telefon. Specter nie skończył dobrze trawić informacji, które do niego spłynęły, kiedy komórka zaczęła dzwonić. Numer zidentyfikował się jako Marie - pewnie chciała od niego coś w związku z niedawnym przesłuchaniem - ale kiedy odebrał, głos, który rozbrzmiał w słuchawce na pewno do niej nie należał. Głęboki aksamit pieścił ucho agenta, poruszając w jego duszy jakieś dawno zapomniane struny. Ale to co miał do przekazania, nie brzmiało wcale rozkosznie:

- Zacząłeś zadawać właściwe pytania, Ted. Uważaj na siebie, bo nawet najlepszy myśliwy może stać się ofiarą... A nie chciałabym stracić swojego świadka świętości, jeszcze nie teraz... Uważaj na siebie, łowco.

Zanim Specter zareagował, połączenie się urwało - odgłosem zmysłowego pocałunku.

Świadka świętości... Tak właśnie powiedziała, a te słowa utkwiły w głowie agenta jak dobrze wymierzona kula. Deszcz padał, a Ted Specter stał i moknął, nie mogąc się zdecydować, w która stronę ma się udać.

I co to wszystko, do cholery, miało znaczyć.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 22-10-2014 o 01:29.
Autumm jest offline