Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-10-2014, 22:51   #11
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
TAZJRA

Aż nagle Tazjra wypaliła znienacka.- Słyszałaś może o Oku Umysłu?
- O Oku Umysłu? - odparła Neevrae. - Nie, a cóż to takiego?
- W zasadzie to nie wiem. Są osoby… osoby powiązane z Aurą Ming, które o to pytają, przy okazji próbując tylną furtką dostać się do archiwów Domów, w tym Shi’quos. Osobiście nie spotkałam się z taką nazwą. A ty?- zapytała Tazjra.
- Też się nie spotkałam. - zamyśliła się Neevrae mając złe przeczucia. - Ale oni sobie na za dużo pozwalają próbując wcisnąć nosy w archiwa Domów i musi ich to naprawdę mocno interesować.
-Nie jestem pewna czy akurat Thay. To wydaje się być tylko dyskretną inicjatywą córki Votlisa.- zamyśliła się Tazjra i wzruszyła ramionami.- Szkoda że nic nie wiesz. Taka informacja, mogłaby się nam przydać. Marchewka przed nosem Aury Ming, mogłaby być nam wielce przydatna.
- Przykro mi, ale masz rację. Taka marchewka byłaby przydatna. - zamyśliła się. - Rozpytują też o coś jeszcze czy tylko to całe Oko Umysłu ich interesuje?
-Och… nie wiem. Thay węszy w różnych kierunkach, ale mnie zaciekawiło to, że owo Oko Umysłu, interesuje właśnie Aurę. Mogłabyś popytać, czy i w Aleval nie próbują się czegoś dowiedzieć?- zapytała Tazjra.
- Mogę popytać. - stwierdziła Neevrae. - Chociaż nie obiecuję rezultatów.
-Oczywiście. Rozumiem to. - odparła uprzejmie Tazjra.
- W jaki sposób próbują dostać się do archiwów? To przecież nie jest tak, że wystarczy ładnie się uśmiechnąć, więc jak oni w ogóle mogą mieć nadzieję na coś takiego? - zapytała kapłanka.
- Nie wiem. Jakoś próbują.- gładko zełgała Tazjra nie wdając się w szczegóły.
- I tak im się nie uda. - uśmiechnęła się spokojnie Neevrae. - A co tam u Xull’rae? - zapytała zmieniając temat. - Jest bardzo uciążliwa dla ciebie?
-Nie ma czasu na bycie uciążliwą. Nasza wspaniała Matrona nie daje jej zbyt wiele wolnego.- zaśmiała się głośno Tazjra.- A co u ciebie?
- Niestety wasz Dom nie słynie z rozkoszy rozrywki nad czym ubolewam. - rozłożyła bezradnie ręce dyplomatka, ale uśmiechnęła się. - A może po prostu niektórzy, ci zaczytani w książkach zapomnieli już? - zaśmiała się.
- Obawiam się że rozrywki Shi’quos są albo zbyt intelektualne, albo zbyt radykalne na gust innych Domów Szlacheckich.- zaśmiała się Tazjra.
- Radykalne? Co masz na myśli?
- W sumie nic ciekawego. Takie tam rozrywki godne plebsu. Zapewne Aleval potrafi się bawić ciekawiej… Mevremas pewnie wkrótce urządzi jedno ze swych przyjęć, prawda? Dawno żadnego nie było, a okazji do jego wydania ostatnio jest całkiem sporo.- lawirowała Tazjra.
- Może urządzi, czas pokaże. - stwierdziła krótko Neevrae. - Ależ wasze przyjęcia muszą także obfitować w coś interesującego. Może zbyt surowo je oceniasz nazywając godnymi plebsu, hmm?
- Po pierwsze… by je oceniać bardzo surowo, musiałabym jakieś zobaczyć. Obecna Matrona ich nie urządza.- przypomniała Tazjra i wzruszyła ramionami.- Poza tym owe rozrywki nie mają nic wspólnego z przyjęciami. W żaden sposób.
- A ty? - zapytała nagle Neevrae. - Lubisz przyjęcia? U innych oczywiście, bo u was nie ma.
- Jak tu nie lubić. - zaśmiała się Tazjra- Shi’quos bywa tak ponure.
- Często zostajesz zapraszana?
- Dość… Bardziej niż większośc drowów z mego Domu, a ty?- zapytała zaciekawiona Tazjra.
- Całkiem. Nie czuję się zaniedbywana. - mrugnęła do Tazjrii. - A zaznałaś jednego z naszych przyjęć?
- Żadnego z tych sławnych. Ale kilka pomniejszych tak. Twoja szefowa czasem je urządza.- stwierdziła po namyśle Tazjra.
- I jakie wrażenia? - uśmiechnęła się zaciekawiona Neev.
- Miłe. Całkiem milutkie i przyjemne.- stwierdziła Tazjra.
- Cieszy mnie to. - odparła z dumą kapłanka Aleval. - Może kiedyś uda ci się poznać też te sławne przyjęcie.
-Może… -zamyślił się Tazjra i dodała po chwili.- I wybacz, że tak długo trzymałam cię w tym pokoju, na tak nudnej rozmowie. Niestety…- wstała mówiąc smutnym tonem.- Mnie już obowiązki wzywają.
Neevrae również wstała.
- Żaden problem. Do następnego razu.


NILTHARA


Nilthara nie miała zbyt wiele czasu dla Neevrae, toteż przyjęła ją w swoim gabinecie zajęta przeglądaniem dokumentów i sporządzanie odręcznych notatek. Zerknęła przelotnie na Neev i mruknęła.- Co cię tu sprowadza? Coś ważnego?
- Hmm, na pewno intrygującego. - zerknęła na Niltharę. - Słyszałaś kiedyś o czymś takim jak Oko Umysłu?
-Oko.. czego? Brzmi jak jakaś psioniczna zabawka.- zamyśliła się Nilthara.
- Też nigdy nie słyszałam. Pytała mnie o nie Tazjra, jako że najwyraźniej osoby powiązane z Aurą Ming o to rozpytują i próbują dostać się do archiwów Domów, a na pewno do archiwum Shi’quos. U nas też coś takiego było?
-Może? Wywiad odpowiada przed Matroną, nie przede mną.- odparała wymijająco Nilthara.- Tazjra mówiła czym jest to Oko Umysłu?
- Nie. Pytała mnie o nie i była zawiedziona, że nie wiem. Chcieliby, jak to stwierdziła, marchewkę przed nosem Aury Ming, która by mogła się im przydać.
-Przyznaję, że i ja bym chciała taką marchewkę. Musimy więc się dowiedzieć czym jest owo Oko prawda?- zamyśliła się Nilthara.- Najlepiej przed wszystkimi.
Neevrae skinęła głową.
- Tylko jakim sposobem?
-Hmmm… zacznijmy od uszu otwartych na ploteczki, a potem się zobaczy. Jak dla mnie trop prowadzi do Xaniqos lub dla klasztoru.- zamyśliła się Nilthara.
- Nie szykuje może się jakieś przyjęcie, na którym Xaniqos się pojawi? - zapytała Neevrae.
- Xaniqos planuje coś kameralnego… ale raczej we własnym gronie.- zamyśliła się Nilthara.
- Hmm, to faktycznie odpada. Nawet jeżeli udałoby się tam wbić, to byłoby się ewenementem, a w takiej formie trudno o wyciąganie informacji. Poszukam inaczej.
- Dobry pomysł. I daj znać jakbyś odkryła coś nowego.- stwierdziła z uśmiechem Nilthara.


FELYNDIA


Neevrae weszła do samotni Felyndii. Widząc, że na razie jest sama zaczęła przechadzać się przy regałach z książkami przeglądając znajdujące się tam tytuły. Miała nadzieję, że jej była mentorka poprzez swój głód wiedzy dowiedziała się czegoś, na interesujący kapłankę temat. Neevrae cierpliwie czekała na Felyndię.
Kapłanka zjawiła się po całym dzwonie i była wielce zdziwiona natknięciem Neevrae w swoim sekretnym miejscu. Niemniej od razu się uśmiechnęła na jej widok i rzekła.- Miło cię widzieć moja droga, co cię tu sprowadza?
Neevrae uśmiechnęła się do Felyndii.
- Dwie sprawy. Tęsknota za dawną nauczycielką - wymruczała - i głód wiedzy.
- Och… nie wierzę w szczerość ni jednej, ni drugiej… na pewno jakieś tajne dyplomatyczne sprawy.- Felyndia podeszła i czule objęła Neev całując ją w policzek.- Ale czuję się mile połechtana twymi słowami.
- To się zdziwisz. - pocałowała Felyndię w usta wodząc dłońmi po jej talii. - Masz mnie tylko za pozbawioną uczuć dyplomatkę?
- Za dyplomatkę… na pierwszym miejscu dyplomatkę.- wymruczała Felydnia czule oddając pocałunek.- Niekoniecznie wyrachowaną.
- Cieszy mnie to. - uśmiechnęła się Neevrae łasząc policzkiem o policzek Felyndii. - Jak bardzo za mną tęskniłaś? Choć troszeczkę? - wymruczała gładząc szyję drowki.
- Troszeczkę.- odparła z uśmiechem Felyndia tuląc się do Neevrae.
- Mam nadzieję, że jeszcze nie zapomniałaś? - zamruczała dyplomatka uśmiechając się szelmowsko.
-Och, jakbym mogła.- zachichotała Felyndia.
- Więc nie chcesz przypomnienia? - zapytała Neevrae przygryzając wargę, po czym wystawiła język.
-Hmmm… z chęcią. - mrukęła Felyndia chwytając czubek języka dyplomatki swoimi wargami.- Ale wpierw… głód wiedzy?
- Taaak, głód wiedzy, bo ja nie lubię nie wiedzieć, a wychodzi na to, że mam braki. - mruknęła niepocieszona Neevrae. - Pojawił się pewien termin, o którym nie mam wiedzy. Zastanawiałam się czy ty, ze swoją skarbnicą nie mogłabyś mi pomóc lub… doradzić w poszukiwaniach odpowiedzi.
- To znaczy?- spytała Felyndia.
- Oko Umysłu. Mówi ci to coś?
-Hmmm… Nie bardzo.- zamyśliła się bibliotekarka.- Może… nie wiem. Musiałabym pogrzebać. To raczej nie jest określenie dotyczące bóstwa, prawda?
- Nie, raczej nie. - uśmiechnęła się Neevrae. - Byłabym wdzięczna gdybyś spróbowała coś wygrzebać.
- Zobaczę co da się zrobić. Ale niczego nie obiecuję.- westchnęła Felyndia.
Neevrae pocałowała delikatnie Felyndię.
- Wiedziałam, że mogę liczyć na ciebie i na twoją wiedzę, moja piękna. - uśmiechnęła się. - Jak mnie radzisz szukać? Myślisz, że tutaj - omiotła ręką regały z książkami. - Coś znajdziemy?
-Wśród tych tutaj? Obawiam się że nie.- zachichotała Felyndia popychając nagle Neevrae na poduszki.- Tuta moja droga trzymam tylko pikantne romanse. Myślę że lepiej zrobisz, jak poszukasz w bibliotece własnego Domu. Ale najpierw…
Kapłanka osunęła się na Neev całując jej usta.- Najpierw musisz się stąd wymknąć.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.
Zell jest offline