Przedzieranie się przez zarośla pozostawiło bolesną pamiątkę na policzku. Większym jednak zmartwieniem okazało się to, co zobaczyli przy płonącym ogniu. Gunther zaproponował obejście polany dookoła i wycofał się, by ostrzec innych.
Søren ruszył w kierunku wskazanym przez towarzysza. Poruszał się powoli i ostrożnie, nie chcąc nieuważnym krokiem zaalarmować rogatej postaci siedzącej nieruchomo przy ogniu. Dziwne wydawało mu się, by miał być to jeden ze zwierzoludzi - gdzie podziała się reszta? Czy mógł być to ktoś inny? Na wszelki wypadek miecz trzymał w pogotowiu.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |