[media]http://www.youtube.com/watch?v=YGRO05WcNDk[/media]
Ted właśnie wjechał na miejską czteropasmówkę, hologram przed wjazdem informował o niebezpieczeństwie śliskiej nawietrzni. Rozpadało się na dobre. W dalekim tle pojawiały się rozbłyski, choć mocny silnik zagłuszał by nawet bliższe uderzenia piorunów. Specter włączył listę odtwarzania z nokturnami Chopina. Opus 9 Numer 2. Uspokajało go to jak delikatny zastrzyk morfiny w samotną noc w zapuszczonym pokoju; w wigilię.
Sterlitz w końcu odebrał i poinformował go o niepewnym świadku. Za długo już błądził i nie było czasu na wracanie się do punktu wyjścia. Westchnął i powiedział uprzejmie.
-Przykro mi Sterlitz, mam już pewniejszy trop. Bardzo mi pomożesz jeśli streścisz co powie ci ten świadek. Uważaj na siebie. Jeśli zbyt długo patrzysz w czeluść, czeluść zaczyna patrzeć na ciebie.- Zacytował tajemniczo i jakby z natchnienia, nie wiedząc czy mówi o tej spapranej sprawie czy też o swojej duszy. Rozłączył się i dodał gazu, a strumienie wody rozeszły się na dwie strony.