Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2014, 11:06   #632
vanadu
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Milano skinął jedynie głową, potakując. Sytuacja zdawała się mocno do dupy.
-Czemu zaatakowałeś moich ludzi? - pierwsze pytanie

- Usłyszałem część ich rozmowy. Uznałem że jak ich przycisnę to można na tym zarobić - odparł Milano, krzywiąc się z lekka.

Kolejny cios spadł na twarz Estalijczyka. Głowa została odrzucona do tyłu, lecz tym razem, krew zaczęła spływać z łuku brwiowego.

-Zła odpowiedź.. - padło stwierdzenie -Jeszcze raz, dlaczego ich zaatakowałeś?

- Może i zła ale prawdziwa - odparł najemnik, oczekując kolejnego ciosu. Jego sytuacja była zdecydowanie do dupy. Smutne było to, że obrywał za prawdziwą odpowiedź. Nie całą oczywiście...ale w miarę prawdziwą.

Cios nie nadszedł. Padło kolejne pytanie:
-Dla kogo pracujesz?
- Obecnie? Dla kupca Dwalina. A tak to dla tego co akurat płaci - odpowiedź padła szybko i bez zastanowienia.

Wzruszenie ramion.
-Cóż..w takim razie..popełniłeś błąd. Spory błąd atakując moich chłopców..ale to już nie moje zmartwienie - szeroki uśmiech pojawił się na twarzy mężczyzny, ukazując szereg brudnych, popsutych zebów. Mężczyzna wyciągnął zza pasa nóż. Długi i szeroki - Ostatnie życzenie?

- Zakopcie mnie później solidnie, co by jakie psy mnie nie rozwlekły - odparł najemnik. To była chujowa praca i zwykły w niej koniec, ale cóż, liczyła się lojalność.

Mężczyzna podszedł do Milano i bez mrugnięcia nawet okiem wbił mu nóż w brzuch, by je po chwili przekręcić w bok. Krew zaczęła lać się z Estalijczyka, który padł na ziemię i czuł jak ucieka z niego życie.

-Zostawcie go na żer psom..Głupi skurwiel… - usłyszał jeszcze Rossati, nim na zawsze zamknął oczy.
 
vanadu jest offline