Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2007, 14:12   #19
Geisha
 
Reputacja: 1 Geisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumny
- Znamy swoje obowiązki, elfie - odpowiedział dowódca, bez krzty złośliwości w głosie.
Dwaj młodsi członkowie patrolu, idący z przodu, silniej ścisnęli swoje halabardy. Rozglądali się niepewnie. Ale na starszych wygach opowieść Sirhilla nie zrobiła wrażenia. Ingrid rozglądała się nerwowo. Szli wolno i w ciszy. Była już głęboka noc i miasto spało. Jedynie z daleka słychać było pijackie śpiewy spóźnionych pijaczków. Czasami zamiauczał kot, zaskrzypiała spaczona drewniana okiennica. Było ciemno, gęsta mgła tłumiła i tak już nikłe światła ulicznych latarni. Przeszli przez plac i skierowali się w ciemną uliczkę, w której wszystko się zaczęło. Nie było słychać żadnych odgłosów; ani krzyków, ani jęków ofiar, ani kroków podstępnej armii. Tylko cisza uśpionego głęboko miasta.
Wąska uliczka wyszła na nabrzeże. Tutaj też jedynymi odgłosami był cichy, leniwy plusk wody i miarowe skrzypienie barek i kutrów. Jakiś spłoszony kot przerwał te ciszę przytłumionym przez mgłę miauknięciem. To tutaj z mgły wyłoniły się złowrogie postaci, tutaj uderzyła magia. Jednak teraz panował tu spokój. Żadnej armii, tajemniczych magów, Skavenów i innych wrogów. Coś plusnęło głośniej i jeden ze strażników gwałtownie odwrócił się w tamtym kierunku. Nie zauważył nic. Wszytko spowijała mgła.
- Spokojnie, Ian, to tylko ryba. - szepnął dziobaty. Po czym odezwał się głośniej. - To tutaj? Jak na mój gust, nic tu się nie dzieje. Sami widzicie... Ian, Wróbelek, skoczcie do przodu sprawdzić, czy wszystko w porządku. Ian, nie trzęś sie tak, można by pomyśleć, że to Twój pierwszy patrol...
Szczurowaty strażnik zwany Wróbelkiem skinął lekko głową i ruszył do przodu. Za nim w mgle zniknął młody Ian, rozglądając sie nerwowo. Ingrid szczelniej owinęła się płaszczem wciąż rozglądając sie czujnie. Miała ściągnięte brwi, jakby starała się coś wyczuć lub usłyszeć. Dowódca odezwał się po chwili milczenia.
- Sami widzicie. Żadnych śladów tajemniczych armii, czarodziejów. Spokój. Poczekamy, aż chłopcy wrócą, i pomyślę, co z Wami zrobić. I tak muszę napisać raport, ale ponieważ oprócz wkurzenia Henricha i wyciągnięcia nas na patrol na taką psią pogodę nie zrobiliście nic złego... To mówisz, że służyłeś pod Mitzerem? Kiedy? Nie pamiętam Cię.
Dziobaty był wyraźnie rozluźniony. Dwóch pozostałych strażników, również nie wyglądało na spiętych, jednak nie stracili czujności.
 
__________________
Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...

Ostatnio edytowane przez Geisha : 15-03-2007 o 12:54. Powód: kosmetyczne poprawki :-)
Geisha jest offline