Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2014, 20:37   #60
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację

Wchodząc w trzewia Małego Smoka czuło się zupełnie inny klimat. Odmienny orientalny smak kuszący pikantnymi woniami, wszechobecnymi niezrozumiałymi neonowymi znakami, egzotycznymi pięknościami z burdeli z których leciały tradycyjne azjatyckie melodie. Specter szedł z wyprostowaną klatką, starając się zachować pewność. Każda kolejna przecznica w głąb a częstotliwość białych i czarnych twarzy znikała prawie do zera.

Gadatliwi kupcy machali mu przed nosem zegarkami i miskami z ryżem, które tylko czekały na dodatkowe sosy. Żałował iż zjadł tego taniego hamburgera o nędznym posmaku, ale głód mu wtedy doskwierał. Zapamiętał adres zamieszkania nerda, skrupulatnie się do niego zbliżając. Czarne przerośnięte byki opięte w drogie podróbki skór obserwowały go spod nieprzezroczystych lustrzanek. Miał całkiem słuszne wrażenie wchodzenia na obcą ziemię, daleką od dekadenckich tradycji umierającej ameryki. Jeśli ktoś zapuszczał się tak daleko to tylko w interesie. Jeśli zadziałał by zbyt gwałtownie, zbyt pewnie siebie i swoich umiejętności ukrócili by go z miejsca. Jedno nieodpowiednie słowo do skąpo odzianej panienki, jedno podejrzenie posiadania odznaki. Diabły pojawiły by się za jego plecami, jasno perswadując mu jego miejsce. To nie był świat gdzie on reprezentował prawo. Robił to choćby ten przysadzisty, krótko ogolony mężczyzna z wzrokiem bezwzględnego mordercy stojący na rogu z rękami splecionymi w kroku. Bandzior nie krył nawet swojej roli, napompowany sterydami, czekał tylko na okazję by zatopić w kimś ostrze. Ted był odpowiednim okazem.

Wędrował przez kolejne zapełnione handlem wąskie ulice. Coraz bliżej czuł jak pot gromadzi się na jego plecach i skroni a dłonie tracą swoją stabilność. Nie tracił jednak głowy, ciało mimo to rządziło się swoimi prawami. Do czasu kiedy dotarł do alejki Teriyakiego zaproponowano mu już heroinę, speed i Hitpill, a kilka dziewczyn i jeden mężczyzna obiecywali mu pełne zaspokojenie jego najbardziej utajonych potrzeb.

W końcu dotarł do wąskiego budynku mieszkalnego. Wchodziło się w ciemną alejkę, patrząc na zaśmiecone płyty chodnikowe. Nikt nie dbał o posprzątanie śmieci. Posiadał tylko ciężki kaliber rewolweru, kompozytową wytrzymałą i lekką kamizelkę oraz rękawicę bojową mogącą razić impulsem elektrycznym. Plus wojskowe wszczepy, to dawało mu zawsze szanse w razie przyciągnięcia niechciane uwagi. Brak automatu jednak doskwierał. Stojąc przed zabezpieczonymi kratą drzwiami włożył piąchę na lewą rękę, patrząc na szczura przemykającego mu koło kowbojskich butów i punka delektującego się siarczanami. Chłopak miał widocznie wszystko gdzieś, bo prawie spał na stojąco. Agent nie chcąc powiadamiać nikogo o swojej obecności prześledził możliwe alternatywne drogi wejścia.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 26-10-2014 o 11:01.
Pinn jest offline