Eliksir który wcześniej zabliźnił rany po araku demona na ex-barda teraz wyleczył okaleczone plecy wróżki. Ta łkała jeszcze chwilę ale gdy usłyszała słowa współczucia Barry'ego i to co prawdopodobnie powie poniosła głowę i spojrzała na niego załzawionymi oczami.
-
Nie - powiedziała a głos jej drżał. -
Wpakuję mu w tyle strzał że będą mu wychodzić nosem, uszami, ustami i każdym innym możliwym otworem ciała!
Po czym złapała za koszulę Hero i pociągnęła go tak by patrzył jej porost w oczy.
-
A teraz dam mi powód dla którego tego suk****na mam nie zabić!
Hero otworzył usta, po czym je zamknął i westchnął głęboko.
-
To mój brat. Brat bliźniak dokładniej - powiedział cicho.
-
Że ku**a co?! - prawie krzyknęła wróżka.
-
To długa historia..., ale może skupimy się nad tym jak go pokonać? - odezwał się Tadem. -
Barry, co do twojego pytani, mogę takie zaklęcie rzucić, ale tylko na mały obszarze, ograniczony znakami mocy. Ta sala by się nadawała, ale nie wiem jak zwabić tu Nemesis'a
-
Ja wiem - powiedział Hero. -
Jesteś Alma, tak? Mogę pożyczyć twój łuk?
-
Nie! - warknęła. -
Wskaż gdzie, ja strzelam.
-
Tak też może być. Tadem, narysuj te swoje znaki. Almo, ty na mój znak strzel w ten kryształowy dach. Ja się przemienię żeby wyglądało jakbyśmy uciekali. Przybiegnie w podskokach
Czarodziej szedł z balustrady i czerwona kredą wyrysowała znaki na każdej ze ścian pomieszczenia. Gdy skończył symbole zapaliły się na fioletowo i zniknęły. Hero przemienił się w wielkiego orła, który mógł przenieść bez problemu pozostałych towarzyszy broni. Takie stwory w świecie Barry'ego znane były w legendach jako "gromowe ptaki".
-
Gotowi? - spytał Hero.