Szedł z Yavandirem z kwaśną miną, znowu miało padać a on deszczu nie lubił. Wtem nagle go olśniło. - Pamiętacie tego bliznowatego co się nam przypatrywał jak weszliśmy do miasta? Może to on? Mógł nas śledzić a od początku wydawał mi się co najmniej typem z pod ciemnej gwiazdy.
Zastanawiał się nad własną teorią a także nad tym po co była złodziejowi relikwia. Czyżby do jakiegoś czarnoksięskiego rytuału? A może po prostu chciał ją sprzedać na czarnym rynku za ogromne pieniądze? |