Tierael wymijał inne auta slalomem. W tylnym lusterku widział anielskie rodzeństwo. Przyśpieszył i skręcił w pobliską uliczkę.
Rysując lakier knighta. Uliczka okazała się niewystarczająco szeroka, ale kiedy z niej wyjechał to nadrobił trochę cennego czasu. Równeż wjechał na parking świątynny. Knight był w zadziwiająco dobrym stanie. Zdarty lakier, brak lusterek, ale poza tym jak nowy. Ofielita otworzył drzwi i wypuścił Ludzi, którzy zlęknieni wypełzli z pojazdu.
Tierael również wysiadł i trzasnął drzwiami. Popatrzył na ludzi, obdartych, zlęknionych.
- Nie lękajcie się jesteście bezpieczni. Chodźcie ze mną.- Zamknął knighta i ruszył z grupą zlęknionych owieczek prosto do Gabinetu seneszala.
Seneszal świątynny na pewno będzie wiedział co począć z ludźmi w świątyni. Zawsze znajdzie się dla każdego miejsce. W końcu im więcej ludzi ma świątynia tym słabszy jest wróg.
Tymczasem Umysł Tieraela powrócił do przyjemniejszych spraw. Chciał już wrócić do swojej Rezydencji i oddać się erotycznym zabawom z Skazaną. Chciał zmyć z siebie brud miasta, i wroga. Chciał dobrego sexu w końcu dzisiejsza poranna zabawa nie została zakończona. Z drugiej strony Ofielita zastanawiał się nad tym co spowodowało złamanie mistycznych Barier. W końcu miały przetrwać całą wieczność, a one słabły. Dreszcz przeszedł go na myśl o całkowitym złamaniu bariery ochronnej. Potrząsnął głową i skupił się na przyjemniejszych wizjach.
Kiedy stanął przed gabinetem Seneszala zapukał i czekał na uprzejme wejść. Oczyma wyobraźni widział uśmiechniętego Seneszala gratulującego mu trzeźwości umysłu. Kolejny krok ku lepszej świetlanej przyszłości w szeregach świątynnych.
Ostatnio edytowane przez Aves : 27-10-2014 o 22:26.
|