Wątek: Londyn 2005
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2007, 21:24   #271
Kmil
 
Reputacja: 1 Kmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetnyKmil jest po prostu świetny
Feliks Feldman


Po ekspozycji jego osoby przez Michaela można było zaobserwować cały szereg zmian w mimice twarzy potwora. Najpierw jego brwi uniosły się w wyrazie zdziwienia a następnie fala gniewu zalała jego oblicze. Na Monique spojrzał z niemalże strachem w oczach jakby oczekiwał kolejnego ciosu. Nic nie odpowiedział tylko rozglądał się nerwowo jak kot zapędzony w kąt. Wyglądał jakby spojrzenia go raniły. Kurczył się pod nimi jak rzeźba z lodu pod promieniami słońca.

Obserwował zabieg usuwania szkła bardzo nieobecnym wzrokiem, był chyba bardzo daleko z stąd. Gdy starszy wampir opuścił garderobę, Feliks znowu zdawało by się, że odetchnął.

- Matko przenajświętsza, czy on tak zawsze? Wybaczcie, ale czułem się jak na przesłuchaniu. Czy ktoś z Was był kiedyś na przesłuchaniu? Nieważne. Szczerze mówiąc to jestem trochę skołowany. Zdałem sobie sprawę, że nie mam żadnych podstaw aby Wam ufać. Może Chcecie odnaleźć Bertrama dla własnych celów a nie dla jego dobra jak przypuszczałem? Sposób w jaki ojciec Panienki mówił do mnie uważam za co najmniej niepokojący.- Zwrócił się do Monique. -Przypuszczam, że mówił za resztę, która wcale głosu nie zabiera tylko się każdy gapi. Może jeszcze ściągnę kapelusz, zapalimy światła i porobicie zdjęcia. Będziecie mogli pokazywać znajomym! – Trochę się uniósł ale szybko umilkł uspokajając się .

- Przepraszam, nie znam Was i nie powinienem tak mówić. Wybaczcie ale nosząc taką twarz łatwo popaść w paranoję, że każdy się przygląda. A co do biednego Bertrama…- Znowu zamilkł, pogrążył się w myślach. Wyraźnie posmutniał i zatroskał się. Przez chwile, przez jedno mrugnięcie powiekami jego twarz pomimo swego obrzydliwego wyglądu wyglądała niemal pięknie. Jest to twarz której każdy z was szuka w lustrze wieczorem zaraz po przebudzeniu – twarz ludzka.
Podniósł głowę i spojrzał swoim rozmytym wzrokiem prosto w oczy dziewczyny, zauważyła, że jego oczy nabierają szkarłatnego koloru.
- Naprawdę potrzebuję komuś zaufać… sam nie dam rady, jestem za słaby. Muszę coś zrobić a nie mam do kogo się zwrócić. Czy naprawdę mogę Wam zaufać? Dlaczego miałbym tak zrobić?
 
__________________
Pośród ludzi stoję ,
Lecz ludzie dla mnie drogi nie wydepczą
I nie z ich myśli idą myśli moje.
Kmil jest offline