- Dobra, chyba zwiał. - powiedział Sven wstając. - Mam nadzieję że nie musimy za nim iść? Gdzie ta droga do tych zielonych ludków prowadzi? zapytał Siegfrieda
Sven wyciągnął swój buzdygan zza pasa i postanowił iść teraz nie tylko wraz z długim drewnianym kijem ale również z ciężką bronią w drugiej ręce. |