Krzysztof nie potrafił uwierzyć w to, co się stało. Do tej pory groźba śmierci była dla wampira czymś, czego starał się uniknąć, a ten tutaj wolał umrzeć niż wydać Mishe. Prawa ręka Draculi musiała być potworem skoro jeniec wolał zginąć niż go zdradzić. - Następnym razem w takiej sytuacji najpierw urwę ręce, aby tego nie próbowali - mruknął pod nosem, wracając do restauracji.
Wysłuchał informacji o Mishy, które zdecydował się im zdradzić Robert. Czy było to wszystko, co wiedział Zakon, trudno powiedzieć, ale na razie tyle wystarczyło. - Siostra? Silny związek? Prawdopodobnie masz rację, nie byłoby nic dziwnego, gdyby próbował wskrzesić ukochaną siostrę. Jest jednak jeden problem, z którego być może nie wszyscy zdają sobie sprawę - Krzysztof odezwał się pierwszy. - Właśnie wyrżnęliśmy jego sługi. Jeśli nie jest idiotą, szybko zorientuje się, co się stało. Weźmie też pod uwagę możliwość, że dowiedzieliśmy się o nim.... przynajmniej ja w takiej sytuacji brałbym taką możliwość pod uwagę. Jestem niemal pewien, że zjawi się tutaj, ale będzie przygotowany na zasadzkę. W najgorszym wypadku to my wpadniemy w jego zasadzkę. Potrzebujemy dobrego planu. Ktoś ma jakieś pomysły?
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? |