Nie byli to jego towarzysze. Znał tu tylko jednego człowieka i, nie da się ukryć, mógł się do nich odwrócić plecami. A jednak...
Niektórym członkom Żelaznej Obroży należałoby założyć nie tylko obrożę, ale i kaganiec. Między innymi tym tutaj. Zdecydowanie nie potrafili się zachować.
Gdy tylko ten, który rzucił wyzwanie awanturnikom wyszedł z oberży, Liadon wstał i w ślad za tamtym ruszył na podwórze. Chciał dopilnować, by wszystko odbyło sie zgodnie z zasadami... I w razie czego złożyć odpowiednie zeznania, gdyby w cała sprawę włączyły się Purpurowe Smoki. |