Walka potwierdziła, że Randal potrafił sprawnie władać kijem, ale równocześnie okazało się, że druid nie do końca poprawnie oszacował swoje siły.
Na szczęście nie zakończyło się to tragicznie i (tak przynajmniej sądził Liadon) skończyło się na interwencji kapłana i ewentualnym bólu głowy. Chociaż do tego ostatniego mogła się przyczynić również nieco przydługa i pełna mądrych pouczeń mowa gnoma.
Pytanie, co było lepsze - trochę bólu, czy wysłuchiwanie nudnej reprymendy też musiało być dokuczliwe.
* * *
- Za zdrowie Randala! - dołączył się do toastu, gdy już wszyscy byli z powrotem przy stole. |