Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2014, 10:54   #19
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Randal ocknął się słysząc monotonny dialog Jabadoock-a. Kapłan nie mógł się powstrzymać przed pouczającym kazaniem. Jednakże z tego chyba powodu, przegapił i nie zajął się do końca ranami chłopka, co też ten czół. Wyjął kilka „Dobrych Jagód” i dokończył proces leczenia zapoczątkowany, przez zajętego kazaniem gnoma. Po czym sprężyście wstał, czym wzbudził niemałe zdziwienie wśród zgromadzonych, a nawet oklaski dla umiejętności gnoma.

„Niech ma też mu się trochę sławy uzdrowiciela należy”. Pomyślał druid.

Uśmiechnął się promieniście do zgromadzony. Zahaczył stopą o „Zamiatacza”, potem zaś jednym ruchem podrzucił drąg do wyciągniętej reki. Po czym puścił go w ruch. Drąg wirował mu w dłoniach i wokół ciała, tak że był ledwie widoczny. Momentalnie tez zatrzymał młodzieniec wirowanie kija, po czym się ukłoni co wzbudziło kolejną fale oklasków.

- Dziękuję ci Kapłanie Selune.

Po tych słowach jednak pochylił się nad Jabadoockiem. Wyszeptał mu do ucha.

- Pomyliłeś odbicie gwiazd w stawie z gwiazdami. To samo zgubiło tamtych z „Bandy Żelaznej Obroży”. W przeciwieństwie do nich wiedziałem dokładnie na co się porywam. Pokonałem ich już oraz ośmieszyłem w momencie wyzwania, wygrałem zaś gdy gdy rozpocząłem walkę, oni zaś przegrali gdy ją podjęli.

Po tych słowach wyprostował się i cały czas uradowany zwycięstwem ruszył do oberży. Postanowił jeszcze dobić reputację najemników z „Bandy Żelaznej Obroży”
Poprosił karczmarz o miskę wody i jakieś płótno lniane do wytarcia. Następnie zrzucił z siebie skórznie i ubranie, pozostając odziany do pasa. Rozpoczął ablucje, zmywając z siebie krew i bród podwórza. Dyskretnie obserwującym bywalcom „Korbacza i Kołacza”, ukazało po pierwsze krzepkie lecz nie umięśnione ciało Randala, nie mógł ujść ich uwadze też fakt, iż na ciele jego nie było widać nawet najdrobniejszych siniaków. Tak to ostatecznie pogrążył reputację „Bandy...”

„W końcu towarzyszom mym przyda się też trochę sławy. Zapewne nie będzie się mógł opędzić od zainteresowanych jego usługami klientów”.

Młodzieniec uśmiechnął się na wspomnienie czasu gdy sam był nader popularny po uratowaniu ludzi przed powodzią. Chwil czasu dla siebie nie miał wtedy. Niemal współczuł gnomowi, niemal.

Potem dołączył do towarzyszy. Uśmiechnął się ciepło do Rotisa.

- Dziękuję jeszcze raz za twoją ofertę. Mój sposób był jednak pewniejszy i zabawniejszy. Ośmieszył dokumentnie najemników z „Bandy Żelaznej Obroży”. Jednakże gdybyś tylko Rotisie wyjął miecz i użył go w walce trafiłbyś do lochu, jeśli zaś byś zabił kogoś nim to miałbyś krótkie spotkanie z katem. Nie bez powodu zakłada się tutaj na miecze oraz inną broń ostrą „Więzy pokoju”.

Po czym wychylił kufel piwa w odpowiedzi na toast mnicha. Po czym podszedł i usiadł przy wuju, który spoglądała na niego karcąco.

- Wybacz wuju, lecz nie mogłem pozwolić aby kobiety obrażano w mojej obecności. Nie mogłem też pozwolić aby tacy dranie, jak ci najemnicy, bronili moją rodzinę przed wrogiem, gdyż zbyt łatwo mogli by się okazać zdrajcami i przyczyną zguby całej strażnicy oraz miasteczka. Teraz nie będą mogli tego uczynić. Zresztą znasz moje umiejętności w walce kijem. Nie ma w miasteczku i strażnicy chyba nikogo kto by był lepszy w niej.

Obudzony w końcu gwarem Łata uznał, iż już dosieczenie wygrzał się na kominku, zeskoczyły ma stół po czym na ławę i rozsiadł się koło młodego druida, podstawiając głowę do drapania. Randal niema machinalne zaczął gładzic i drapać rysia.

- Myślę, iż to o czym mówiłeś przed walką, łączy się z zwiększona populacją orków, goblinów oraz koboldów. Słyszałem też o pustelniku, który nagle zmienił swój charakter, zaczął rozdawać uzdrawiające jabłka. Być może to magia natury, lecz nie jestem skłonny uwierzyć w taką szybka zmianę charakteru człowieka.

Po tych słowach zwrócił się do towarzyszy.

- Tym powinniśmy zająć się w pierwszej kolejności, zwłaszcza że przy okazji będzie można zarobić na tępieniu szkodników.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 03-11-2014 o 10:57.
Cedryk jest offline