- Na początek co do pytania Michael'a. Pani Szilágyi odziedziczyła tytuł po sowim mężu - powiedział Robert.
- Ex-mężu - poprawiła go właścicielka hotelu.
- Ex-mężu był hospodarem, czyli rosyjskim księciem w prostej linii. Dlatego ona jest księżniczka. Wracają do tematu Mishy, tak wiemy jak wskrzesić wampira, nawet zamienionego w proch. Oczywiście potrzeba to tego ludzkich ofiar. Im starszy wampir, tym więcej. Pragę tu nadmienić że jeśli któreś z was zginie, Zakon nie odprawi rytuału pod żadnym względem. Co prawda ja sam nie znam dokładnych szczegółów, ale wiem że ofiary muszą być świeże - patrz żywe. Ostatnio przepadło kilka osób z okolic, ale ciężko jest powiedzieć czy są to tylko losowe wypadki czy działanie starego wampira. W dodatku liczba potrzeba do rytuału jest bardzo zmienna w zależności od warunków więc to tez może być problem. Jak osobiście uzbroił bym się i wybrał się go grobowca Katarzyny. Mam ze sobą dość sprzętu by i wam coś udostępnić. Jak powiedziałem gustuję w toporach, ale hołduję zasadzie "przezorny zawsze ubezpieczony". Tak więc mam zapas broni palnej i sporo ostrzy. Mogę ją wam udostępnić i jeszcze dziś możemy zasadzić się przy grobowcu. Szczególnie jeśli jakiś wampir się tam zbliży, to wy go wyczujecie. Pani Szilágyi zapewni wam schronieni na dzień, wtedy jak będę czuwał. - powiedział Richelieu.
__________________ Gallifrey Falls No More!
Ostatnio edytowane przez Dragor : 03-11-2014 o 22:23.
|