Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2014, 18:16   #6
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Rutyna.
Tak w skrócie można było opisać życie na AJOLOSIE. Przez wiele dni wszystko przebiegało według z góry ustalonego planu, co w niczym Tony'emu nie przeszkadzało. Nie da się ukryć - lubił ustabilizowane życie, a niespodzianek na służbie - nie. Jedną miał, i to mu wystarczało na samo życie.
Może dlatego tyle czasu poświęcał na sprawdzanie tego, co mogło mu wykręcić jakiś paskudny numer. I bynajmniej nie wypływało to z tego, że kochał regulaminy i postępowanie "by the book". Po prostu, jak powiadano, przezorny zawsze ubezpieczony. A komu miał wierzyć, jak nie sobie?

Nie da się ukryć, że pracy miał mniej, niż na BELEROPHONCIE. Tu nie przychodził co chwila dowódca skrzydła, pełen takich czy innych planów i pomysłów. I, na dodatek, był tylko jeden Thunder, prywatna niemal własność Tony'ego, a nie ponad setka, którymi na BELEROPHONCIE trzeba się było zajmować na zmianę - raz 09, a potem na przykład 28, by na lot wybrać się 42-ką.
Ponoć miało to wzmóc odpowiedzialność za sprzęt. Cóż... niektórzy nazywali to wyzyskiem kadetów i po cichu zastanawiali się, kto odwala tę robotę, gdy wspomnianych kadetów akurat nie było na pokładzie.
A Thundery, chociaż niby były identyczne, miały swoje przywary.
Ale ta chmara Thunderów była lepsza, niż nieszczęsne transportowe Hermesy... No i na AJOLOSIE był tylko jeden myśliwiec, którego w wolnych chwilach Tony mógłby nawet rozkręcić na pojedyncze elementy. Byle by potem na czas zdołał go złożyć...

Oczywiście doprowadzenie Thundera do stanu doskonałości (i utrzymanie w tym stanie) nie było jedynym zajęciem Tony'ego. Dla chcącego było mnóstwo ciekawych zajęć, a symulatory i komputery umożliwiały zdobywanie doświadczeń we wszystkich dziedzinach okrętowego życia - od zabawy w tworzenie różnorakich potraw w syntezatorach, po rozgrywanie kosmicznych bitew.

Konieczność udania się na kraniec znanego świata w poszukiwaniu sondy, której udało się zamilknąć, było - zdecydowanie - odstępstwem od rutyny.
Co z jednej strony cieszyło, z drugiej zaś... Spotkania z Polarianami podobno nie kończyły się przyjacielskimi uściskami dłoni.
Trzeba więc było mieć oczy szeroko otwarte.

***

Wyjście z hiperprzestrzeni nigdy nie było przyjemne, ale można się było przyzwyczaić. Po pewnym czasie i pewnej ilości przejść, a tych Tony'emu nigdy nie brakowało. Dzieckiem w kolebce... jak by to określił zapomniany wieszcz.

Gdy tylko zakończyła się procedura przejścia Tony pospieszył na mostek, omal nie tratując Friedy, która jak zwykle lazła przed siebie jakby jej kto zawiązał oczy.
- Te, ślepa komenda - rzucił w jej stronę z umiarkowaną sympatią kwitując rzucone pod swoim adresem obelgi.

Prawdę mówiąc nie bardzo rozumiał, czemu ma lecieć z Jonesem. Gdyby jeszcze chodziło o rozwalenie sondy na kawałki... Ale do wydobycia czegoś z owej sondy to bardziej by się przydał Isaac.
Najwyżej zrobimy jeszcze jedną wycieczkę, chyba że z sondy nic nie zostanie, pomyślał z przekąsem. Na paliwie nie musimy oszczędzać.

- No to biegnij - rzucił swemu przyszłemu pasażerowi, który najwyraźniej nie wiedział, że niektóre rzeczy można szybciej zrobić z mostka, niż z pokładu Thundera.
Pochylił się nad konsolą i wydał kilka poleceń, budząc tym samym komputery myśliwca.
Oczywiście to samo mógł zrobić w doku, ale w ten sposób można było zaoszczędzić kilka chwil.



Gdy tylko kontrolki kombinezonu zapłonęły zielenią Tony ruszył do doku.

Thunder już czekał.
Tony zajął miejsce w kokpicie i podłączył się do systemów myśliwca.
- Komputer? Sprawność systemów?
- Wszystkie systemy sprawne - w słuchawkach kombinezonu odezwał się ciepły alt, prywatna modyfikacja Tony'ego. - Szczelność sprawdzona. System podtrzymywania życia pasażera nie podłączony.
- Te, heros, podłącz wreszcie espeżet - rzucił do Jonesa.

- Thunder gotowy do startu - zameldował na sieci ogólnej, gdy wszystkie czujniki zaświeciły się na zielono. - Gdy tylko otrzymam współrzędne celu mogę startować.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 04-11-2014 o 18:18.
Kerm jest offline