Na wspomnienie o służce młodzieniec się zarumienił. Nerwowym ruchem wyjął kilka nasion jabłka z kieszonki u pasa. Szepnął „owoc” w druidycznym. Dłoń wypełniło mu pięć dorodnych jabłek. Oczywiste było, iż nie był ich w stanie utrzymać. Owoce ze stukiem potoczyły się po stole. Randal, chociaż wydawało się to niemożliwe, zaczerwienił się jeszcze bardziej. Nerwowymi ruchami poukładał jabłka na tacy. Wgryzł się w jedno, po czym kęs zapił piwem. Chwilę w milczeniu pił i jadł. W końcu rumieniec opuścił jego twarz. Spojrzał ostro na Varisa. - Posłuchaj Varisie zagram w otwarte karty, byśmy się dobrze zrozumieli. Wiedz, że moja rodzina zawsze żyła blisko natury. Nie wiem o którą teraz dokładnie z kuzynek chodzi, lecz to zawsze jest wybór kobiety, o ile już jest kobietą a nie dzieckiem. W grupie często one zachowują się jak małe dziewczynki, lecz jest wśród nich kilka w odpowiednim wieku. Połamię ci wszystkie gnaty gdy którejś złamiesz serce lub zostawisz samą z dzieckiem.
Jeśli szukasz przygody miłosnej poszukaj jej gdzie indziej, bo nie ma pośród nich żadnej nie mażącej o trwałym związku. Jeśli masz szczere intencje możesz być spokojny. Jednak wątpię, że myślisz o założeniu rodziny. Zatem proszę zastanów się dobrze. Jesteś wolnym ptakiem, zatem uważaj co czynisz. Z połamanymi gnatami nie pofruwasz.
Młodzian spojrzał na wujostwo, którzy przytaknęli jego słowom.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Ostatnio edytowane przez Cedryk : 04-11-2014 o 22:45.
|