Wątek: Stara Kamienica
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2007, 16:54   #147
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Po słowach Shivy nastała cisza. W powietrzu unosił się rosnący zapach niepewności pomieszany ze strachem. Było to do tego stopnia namacalne że Shiva i Marcjan mieli wrażenie jakby potrafili to wręcz posmakować. Smak własnego strachu i leków. Z oddali nie nadchodziły żadne kojące odgłosy. Nikt nie nadchodził z pomocą. W dodatku ta ciemność. Ogień z zapalniczki wydawał się wręcz demoniczny. Był również rosnącym źródłem lęku. Uosabiał broń która obdzierała wampiry z ich nieśmiertelności. Ogień niszczy wszystko..
Daje tez światło. Jednak bardzo migotliwe. Można odnieśc wrażenie ze wszędzie dookoła na granicy światła szaleńczo poruszają się jakieś istoty. Można by również odnieśc wrażenie ze z każdą kolejna chwila krąg jasności staje się coraz mniejszy. Przebywanie w takim stanie zbyt długo może każdego doprowadzić do szaleństwa. Shiva mimowolnie rozgląda się śledząc zwariowane istoty latające na granicy światła. Wie że to tylko złudzenie jednak jest tak bardzo realne…

- Tttaaaaaaaaakkkkkhhhhh….

Co to było! Szaleństwo wraca. To nie był wiatr. To nie było też nic żyjącego! Kto to?!
Niemy kszyk wydobył się z ust Shivy. Cisza była tak potężna że nic już nie było w stanie jej zakłuć. Shiva kątem oka dostrzegła jak jeden c cieni wyciąga w jej stronę swoją mackę. Bezgłosnie zbliża się i przenika jej ciało. Ciemność jest już wszędzie. Upuszczona zapalniczka zamyka się i gaśnie.

Shiva nie wytrzymują i ucieka.

Nie ma drzwi… są w pułapce. Szaleństwo. I przerażenie. Koniec jest bliski. Zapanował Mrok. Nagle w tym szaleństwie dało się słyszeć jakies słowa.

- kimmmm jesteście… kto was przysłał. – słowa były niczym wiatr. Były też raczej stwierdzeniem niż jakims pytaniem