Słysząc odległy ryk bestii, Radowit podniósł głowę i nasłuchiwał. Nie było po nim znać strachu, tylko lekki niepokój. Starał się wprawnym uchem myśliwego usłyszeć coś, co dostarczyłoby mu wiadomości o potworze. Ciekaw był przede wszystkim gdzie jest. A jeśliby dało się go usłyszeć ponownie później, mógłby się domyślić jak szybko podróżuje. Bo co do treści ryku, raczej nie miał wątpliwości: gniew, żądza krwi, obwieszczenie swojej siły.
Gdy znowu ucichło, Radowit podszedł bliżej psa, który leżał przy nodze stolema. Przykucnął na wyciągnięcie ręki od niego i spojrzał mu w oczy. Wystawił nieznacznie dłoń, żeby Kieł mógł ją obwąchać i czekał na jego ruch.
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy |