Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2014, 17:18   #72
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Po tym jak wrócił do karczmy Rardas udał się na spoczynek. Jako ostatniemu przypadło mu posłanie na podłodze. To nie było najwygodniejsze, lecz lepsze to niż spanie na zimnej i mokrej ziemi, jak mu się to zdarzało jeszcze jakiś czas temu. Po tym jak się położył szybko zmorzył go sen i oczy otworzył dopiero rano. Obudził się jako jeden z ostatnich, gdyż na jednym z łóżek spał jeszcze Athlen. Diablę postanowiło nie zwlekać i po chwilowych staraniach udało mu się go postawić mniej więcej na nogi, choć widać było, że wczoraj trochę chyba przesadził z piwem.

Rardas następnie ubrał buty oraz wierzchnią część odzieży i udał się na śniadanie, który było niczego sobie. Trafił w samą porę, gdyż Sara właśnie kończyła podawać posiłek. Usiadł obok Filiego, po czym jak pozostali zaczął raczyć się jajecznicą. Gdy ta już spoczywała w jego trzewiach postanowił poruszyć sprawę, którą chciał już zacząć wczoraj, lecz wszyscy już spali. Chodziło oczywiście o Babę.
- Ykhym... - chrząknął. - Podczas mojego wczorajszego spaceru trafiłem do pewnej chaty. Znajduje się ona na uboczu Przesieki, pod samym lasem. W środku spotkałem pewną starszą kobietę. Przedstawiła mi się jako Rhea Tong alias Baba. Tak nazywają ją bowiem miejscowi. Z tego co udało mi się rozeznać jest miejscową zielarką, czy też może znachorką. Powiedziała mi kilka zastanawiających rzeczy. Po pierwsze widziała nas zanim jeszcze przybyliśmy do Przesieki. Po drugie powiedziała coś dziwnego, a mianowicie- obejrzał się, czy nikt nie podsłuchuje, po czym kontynuował. -[i] że mieszkańcy tej osady nie do końca są tacy za jakich chcą być uważani. Pozwólcie, że przytoczę jej słowa. Było to mniej więcej tak: W Przesiece złamanie siekiery jest sporą nowiną, a ocielenie się krowy sensacją, a przynajmniej na takich chcemy uchodzić. Trochę to dziwne, nie uważacie? Po trzecie ci cali letnicy to jakieś typy spod ciemnej gwiazdy, lecz za koboldami stoi jakieś większe zło. Tak mówiła. Nawet podała mi jakąś zagadkę, lecz nie za bardzo umiem się w niej rozeznać. Może wy coś więcej z tego zrozumiecie. Brzmi ona tak - [i]znów sprawdził, czy nikt niechciany mu nie słucha tego co mówi. -"Stare dobiera się do starszego, a narodzone złe do utraconego dobrego." Na koniec jeszcze dopytałem o jakieś leki, czy coś w tym guście, a Baba zaproponowała mi napar miłosny za 150sz i eliksir ukrywania się za bagatela 250sz. Jak na mój gust, to trochę się zapędziła w swojej wycenie - skończył. Dodać trzeba, że przez całą wypowiedź głos Rardasa był spokojny, poważny i ściszony. Chciał bowiem, by doszło to tylko do uszu jego kompanów.

W oczekiwaniu na ich reakcje zabrał się za maślankę do której dogryzał pajdę chleba. Sam zaczął również myśleć o tym, co powiedziała mu Rhea Tong raz jeszcze, gdyż nowe siły oraz dobry posiłek wspomagają procesy myślowe. Choćby poprzez ich umilanie. Mimo jednak tego diablę miało minę niezbyt radosną.
 
Zormar jest offline