Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2014, 19:36   #14
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Niclas usiadł najwygodniej jak to możliwe na krześle przed niziołkiem i skinął mu głową.

- Her Niclas Steiger - przedstawił się - Jestem aspirującym alchemikiem i taumaturgiem metalu, czyli czarodziejem - stuknął w broszę z symbolem Chamon wpiętą w płaszcz - Szukam informacji, a możliwe że i mam propozycję.

Popatrzył uważnie na niziołka i uśmiechnął się.

- Złote kolegium zawsze bardzo aktywnie wspierało rozwój rzemiosła inżynieryjnego. Szukam możliwości przyjrzenia się projektom odbudowy prowadzonym w obrębie miasta, a dokładniej związanych z odbudową ratusza. Nie chcę wchodzić w kompetencje mistrzów rzemieślniczych bez uprzedniego spotkania z przedstawicielem cechu. Zatem oto jestem. Chciałbym wystąpić w roli obserwatora ale muszę mieć dostęp do wszystkich szczegółów dotyczących renowacji. Zamierzam o te obserwacje oprzeć własne prace rachunkowe, które w zamian mogę udostępnić, a co więcej, mógłbym proces odbudowy usprawnić.

Niziołek wysłuchał co miał do powiedzenia Niclas i wyjął stos dokumentów.
-No tak… To trzeba będzie złożyć pismo z prośbą o dołączenie do gildii, przedstawić w drugim orzeczenie o swojej tożsamości, plus trzecie pismo z prośbą o możliwość dołączenia do grona architektów Herr Otto Bera… - przesunął stos plików w kierunku Niclasa…

Niclas spojrzał na stos dokumentów i naraz wspomniał swoją nieciekawą i niestety długą przygodę w domu prawniczym. Westchnął zauważalnie.
- Jak mniemam nie istnieje skrócona procedura dla osób którym się śpieszy, ale które w przyszłości się odwdzięczą rzetelną współpracą?

Niziołek spojrzał uważnie, wręcz badawczo na Niclasa..
-Cóż...to zależy co pan proponuje.. - uśmiechnął się szeroko i przyjacielsko biurokrata.

Przez moment przeszło młodemu czarodziejowi przez myśl, aby uraczyć niziołka fantastyczną formułą “Złota Głupców”. Jednak przyjacielski uśmiech rozmówcy upewnił go w przekonaniu, że jest to osoba którą dopiero w późniejszym okresie będzie można wycisnąć z korzyści i przysług niczym dorodną cytrynę.
Sięgnął pod połę płaszcza i wyciągnął sakiewkę. Z niej zaś wysupłał złotą koronę.
- Proponuję opłatę manipulacyjną za skrócenie i ułatwienie procedury.

Niziołek uśmiechnął się szeroko i obejrzał sobie złotą koronę. Potem powiedział wprost i bezczelnie:
-Proszę jeszcze dołożyć 49 złotych koron a wtedy sądzę, że w ciągu dwóch dni...dostanie pan wszelkie uprawnienia i dokumenty, które by załatwiły pana kłopot. Proszę mi wierzyć, że zainwestowana suma pomoże panu uniknięcia wszystkich formalności, a także przechyli na pańską korzyść oczywiście, decyzję rady Gildii o przyjęciu pana..

‘Obyś zgnił w rynsztoku pacanie’
Niclas bez słowa wstał i zebrał dokumenty. Skinął niziołkowi głową na pożegnanie, po czym skierował się do wyjścia. W myślach zaś wbijał biurokracie szpile w serce i zastanawiał się nad zemstą. Wiedział że będzie okrutna, nie ze względu na bezczelność. Nie. Niclas był w głębi serca dobrym człowiekiem. Chciał torturować niziołka za to, że uzależnia czyjeś talenty od wagi zaoferowanego mieszka. Takie istoty musiały zostać wyplenione.

Mag zatrzymał się przy wyjściu szukając informacji do kiedy cech jest otwarty i przyjmuje petentów. Po krótkim wywiadzie jak się okazało cech przyjmował interesantów od świtu do zmierzchu co drugi dzień. Także ze zdobytych informacji oraz przypadkowo usłyszanych rozmów, wynikało że każda petycja, prośba była dość długo rozpatrywana. Wynikało to z nadmiaru pracy jakimi obarczano urzędników, a także brak Grafa w mieście, co sprzyjało korupcji i ociąganiu się biurokratów. Po zdobyciu tych informacji Niclas udał się na targ po jedzenie i ruszył powolnym spacerem przed budynek ratusza. Część jego natury chciała zamordować niziołka jeszcze dzisiaj. Jednak rozsądek nakazywał spożyć zemstę na zimno. Wpierw doprawiając ją wyrachowaniem i odpowiednim planem, który nie rzuci na osobę czarodzieja nawet cienia podejrzeń.

Gdy już dotarł na plac przed ratuszem zajął się obserwacją rusztowania i czynionych tam prac. Na podstawie pokrzykiwań i sposobu zachowania wyłuskał z tłuszczy robotników brygadzistów zajmujących się nadzorowaniem. Ocenił też że prace idą wolno, i mozolnie. Wszystko odbywało się w żółwim tempie, choć to co do tej pory zostało zrobione było wykonane rzetelnie i starannie. Widać było, że architekt i ludzie odpowiadający za pracę, większą uwagę poświęcają na to by praca robota została wykonana profesjonalnie choć dłużej, niż szybciej a byle jak. Najbardziej zaawansowane prace trwały nad modernizacją i przebudową całej kopuły. Zniszczona, z dziurami w dachu nadawała się tylko do demontażu co powodowało, że obecnie wszyscy skupiali się na tym elemencie. Podobno projekt przewidywał zamontowanie szklanych witraży, przez które wpadały by promienie słońca, jednak na razie głównym problemem był sam demontaż kopuły. To był najbardziej czuły punkt budowli, i zarazem najniebezpieczniejszy.

Wcześniej dowiedział się że jego cel wynosił z ratusza jakieś dokumenty. To oznaczało że mimo prowadzonych prac można się dostać do wnętrza budynku. Niclas skoncentrował się na tym punkcie oraz na ewentualnych niebezpieczeństwach czyhających na przechodniów, którzy od czasu do czasu gromadzili się przyglądając się pracującym. Na szczęście ktoś był na tyle przytomny, że nakreślił linie za które nie powinni ludzie przechodzić.
 
Jaracz jest offline