- Gdzie jest Greg? - Kasapi usłyszała stłumione głosy i dźwięk otwieranych drzwi jakiegoś budynku. - Nie wiem, oddalił się i poszedł dłuższą drogą. - Sam? - Sam. - Dobra, nie jest dzieckiem. Jak wróci to go wpuście. - Aye, aye sir.
W tym samym czasie John zaszedł od tyłu mężczyzną który kierował się już w stronę swoich ludzi. John miał wyjątkowe szczęście, szurające nogami trupy zagłuszyły odgłosy wydawane przez niego. Żołnierz nawet nie spodziewał się w tej okolicy jakiegokolwiek żywego człowieka. Gdy poczuł przy karku zimną lufę Colta M1911 nawet nie próbował walczyć. Ręce uniosły się do góry niczym u kukiełki. - Nie robił bym tego na twoim miejscu, moja grupa jest za duża i za dobrze wyposażona, byś mógł ją sam przeskoczyć. - odezwał się tylko.
Violet nie mogła sobie pozwolić na powrót i choć mieszkanie było w sumie blisko i przed katastrofą doszłaby tam w trymiga, teraz kiedy ciemność zalała ulice, a w tej ciemności chodziły chodzące zwłoki, taka podróż mogła nawet trwać do rana. Dosyć jeszcze na parkingu pod szpitalem osłuchała się historii od szabrowników, jak łatwo dać się złapać w nocy żywym trupom w ślepą uliczkę. Dałyście ujść jeszcze kawałek, kiedy przed wami stanął niewysoki budynek. Na dach prowadziła drabina, a jak było Ci wiadomo żaden żywy trup jeszcze po drabinie nigdy nie wszedł.
Za sobą usłyszałaś szuranie, a po chwili poczułaś uściska trupiej ręki na ramieniu.
Kasapi została poprowadzona przez pokoje, z pewnością też zeszła po schodach w dół. W niewielkim pomieszczeniu kiedyś z pewnością będącym chłodnią, zdjęto jej worek z głowy. Cokolwiek było można tu kiedyś znaleźć do zjedzenia zostało zjedzone nim zgniło. Zobaczyła też dwóch żołnierzy, tych samych którzy do tej pory ją prowadzili, a pod ścianą dwie inne kobiety. Miały skute ręce oraz kostki. Tak samo postąpiono z tobą, nim drzwi do wielkiej chłodni nie zatrzasnęły się. Żołnierz bez słowa wyszli, zastawiając Cię wraz z nowymi koleżankami.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |