Niezłe jatki, pomyślał Gotfryd, gdy z bliska zobaczył skutki napadu na powóz.
- Nie wiem czy zdołamy ocenić, ile osób zabito - powiedział.
Oczywiście mogliby zacząć zbierać ręce czy nogi, ale nie zbyło żadnej gwarancji, że się nie pogubią w obliczeniach. Część ciał mogłaby wylądować w rzece.
- Trzeba by przejrzeć bagaże - dodał. - Może się zorientujemy, kto jechał powozem.
- Co zrobimy z tymi ciałami? - spytał.
Nie bardzo miał ochotę bawić się w grabarza, ale z drugiej strony zostawić to wszystko na żer kruków czy wilków...
No i zapłatę za zbożne dzieło mieliby zagwarantowaną, bo napastnicy wyraźnie wzgardzili złotem i dobytkiem podróżnych. |