Skulona za burtą Manuela automatycznie się wzdrygnęła, kiedy pocisk z karabinu minął jej fryzurę o przysłowiowy włos. Wymieniła magazynek na pełny, pamiętając o tym, by pusty schować do ładownicy. Reszta najemników wdała się już w walkę, tamci też odpowiedzi ogniem - sytuacja przekroczyła więc krytyczny punkt, do którego można było gadać o "załagodzeniu sytuacji" i tym podobnych pierdołach. Śmierć dla władzy i sługusów systemu! Czuła jak adrenalina buzuje w jej żyłach, napędzając do działania i wyłączając strach. Po raz pierwszy walczyła na łodziach i mimo pewnej upierdliwości takiej strzelaniny, musiała przyznać, że jest to niezła zabawa!
Statki zaczęły taniec na wodzie, usiłując przyjąć jak najdogodniejszą pozycję. Skierowany na pokład Lee-Marie reflektor podpowiadał Manueli, że wrogowie nie mają noktowizji i są uzależnieni od dobrej widoczności. Dobrze by było ich tej przewagi pozbawić...
- Niech ktoś tam pierdolnie granatem! Spróbuję wyłączyć światło! - krzyknęła, wychylając się ledwo za burtę i opierając pistolet na czymś twardym, by choć trochę polepszyć celność. Trzasnęła selektorem ognia, przełączając broń na strzelanie seriami i skupiła się na zniszczeniu reflektora, korygując w miarę potrzeby celowanie po każdej serii.