Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2014, 21:35   #423
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Otwin zobaczył ruchy w krzakach i próbował powiedzieć o tym towarzyszom których ciężko było przekrzyczeć. Masz ci los ... czyżby wpadł z deszczu pod rynnę? Pan Luis może nie garnął się zbytnio do zbrojnego działania ale przynajmniej nie odstawiał cyrków w obliczu zagrożenia.

Paliki nic nie dały, a bynajmniej narazie. Może uciekająca bestia jednak się na nie nadzieje? Chłop czuł się jakby oglądał bardzo realistyczne przedstawienie. Był pewny tego co trzeba zrobić, wyjąć miecz i jednym silnym cięciem rozpłatać zwierza, bynajmniej tak przedstawiały walki z potworami. Jednak po chwili zdał sobie sprawę że nie jest to przedstawienie. Stanął jak wryty, bez ruchu ściskając rękojeść miecza aż mu knykcie zbielały od nadmiernego nacisku. Widział kolejnych towarzyszy ruszających na bestie, lecz on sam ani drgnął, jednakże w pewnym momencie coś w nim pękło. Przypomniał sobie dlaczego tu jest, kim chce zostać i zdał sobie sprawę że stojąc w miejscu niczego nie zdziała. Jeśli teraz się podda to może zapomnieć o wszystkich planach, wrócić do wsi i dalej od świtu do zmierzchu uprawiać czyjąś ziemie mając w zamian jedynie schronienie oraz wikt. Z tą myślą ruszył naprzód, było już za późno aby dotrzeć do bestii jako pierwszym, jednakże zawsze do o jeden dodatkowy miecz więcej do walki.
 
Dekline jest offline