Jak miło. Prawie jak u nas na wsi...
TYLE ŻE TO WSZYSTKO PODRÓBA! Gdzie jarmark wiejski w mieście!
Wkurzony biegnę ukarać przeklętych mieszczuchów za organizowanie takich imprez u siebie w mieście. Ścinam wszystko (i wszystkich) na swojej drodze. Swoich parobków rozsyłam jako skrzydłowych, aby zwiększyć zasięg naszego małego pogromu. Trzeba nam przejąć jak najwięcej luda, zanim Tomek wparuje tutaj ze swoją hałastrą.
Kiedy dotrzemy do szkoły wpakowuję ze dwu sługusów przez okna do środka (rozbijając szyby kosą), aby zaczęli robić pogrom w szkole. Pozostali biegają po terenie i przejmują. Sam ruszam ku głównemu wejściu do gimbazjum i koszę. |