Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2014, 23:01   #74
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Koncert był męczący acz udany. Zadowolenie z niego jeszcze większe. Nastroje w wiosce po nim się poprawiły i to znacznie. Rankiem Fili wyszedł na spacer po wsi. Mimo wczesnej pory, a może z jej powodu, na drużkach osady spotkać można było wielu mieszkańców, wracających lub spieszących się do swoich obowiązków. Tak zwłaszcza rankiem było dużo rzeczy do zrobienia. Oporządzić zwierzęta przygotować sprzęt oraz wiele innych , czynności o których mieszkający w miastach, nie mają nawet pojęcia. Spotkani mieszkańcy witali Filiego uśmiechem, nie było osoby która by nie pogawędziła chociażby klepsydrę z krasnoludem. Tak rozmowy te były bardzo owocne.
Plotki ploteczki, garść przydatnych informacji o okolicy i jej mieszkańcach. Nic czego by się nie można spodziewać w takiej okolicy. Trochę informacji o okolicznych ziemiach i lasach. Tak, zawsze tak było. Bardzo dobry występ zawsze nastawiał pomocnie okoliczną ludność.

Wracając ze spaceru, zaszedł też do swojego ulubieńca, kowala. Mimo wczesnej pory kowal pracował już przy kuźni. Kapłan gromko pozdrowił kowala.

- Niech Moradin ci sprzyja.
- Tobie też Wielebny Ojcze. Może byście przysiedli i napili się kwasu chlebowego.
- Skoro proponujecie ale weźcie też dla siebie. Widzę, iż kujecie już dar dla wioski jak mogę się domyśleć, co to będzie?


Zapytał podniesionym głosem, gdyż Arnel zniknął po napój i kubki w chacie. Fili w tym czasie wystukał kilka nut młotkiem na kowadle i wyszeptał słowa aktywujące ulubione kuglarstwo.

- No, siadajcie i opowiadajcie.

Fili otrzymał kubek pienistego chłodnego napoju. W między czasie zmienił smak jego kwasu chlebowego w wodę. Sam zaś pociągnął głęboki łyk pienistego kwasu.

- Woda. Wielebny przecież robię to co mi zleciłeś. Czemu dalej Moradin mnie kara?
- Zapewne abyś nie zapomniał, iż i jemu coś obiecałeś, nie tylko mieszkańcom wioski.
- Tak panie przygotuję jak tylko skończę.
- Tak sam budynek kapliczki jest mniej ważny, najważniejsze jest miejsce kultu czyli palenisko i kowadło.
- Tak Wielebny.
- Pamiętaj też o innych postach, których musisz dotrzymać.
- Tak, Wielebny.
- Idę.


Tak pozdrowisz krótkim krasnoludzkim pożegnaniem Fili ruszył dalej, po chwili wkroczył do karczm. Sala o tej porze była pusta. Niedaleko drzwi siedział kobieta w męskim wygodnym stroju nienadającym się do chodzenia po lesie. Przy jej nogach warowało siedem psów, chociaż cztery młode psy, a raczej niedawno jeszcze szczeniaki, nerwowo się kręciły, szukając czegoś do zabawy.
Na podłodze kilkuletnia dziewczynka bawiła się z utykającym młodym psem.

Siedząc na ramieniu Filiego w tej chwili Ptaszka nerwowo ćwierknęła po czym przemówiła.

- Nie lubię psów, nie lubię.
„Ze mną nie masz się czego obawiać” przekazał chowańcowi mentalnie.

Niedaleko kominka siedzieli już Taar i Rardas.

- Jajecznice z dziewięciu jajek na boczku i nie żałuj go moja droga.

Wesoło zawołał do karczmarki.

- Nad czym tak deliberujecie?

Zagadną towarzyszy. Wysłuchawszy ich słów chwilę podumał.

- Co do Baby to nie wiem, możliwe ze jakieś czary posiada. Nam na szczęście lubczyki nie są potrzebne.


Ptaszka zeskoczyła z z ramienia Filiego , w czasie gdy on zanosił się śmiechem.

- Co do Letników wójt niewiele. Wskazał mi jednak ich plenipotenta w Neverwinter. Nekromancka magia nabiera znaczenia, gdy weźmie się pod uwagę stwory opisane przez Ilmaleryte. Może być to jeden z rodzajów nieumarłych zwanych cieniami.

Po tych słowach zaczął pałaszować ze smakiem przyniesiona jajecznicę.

Wtedy do karczmy z rabanem wpadła gromadka dzieci, wśród których była tak, którą Fili zwał „Księżniczką”.

- Panie Czarodzieju opowiesz na bajkę jak wczoraj opowiedziałeś.
- Ta sama „Księżniczko”?
- Tak proszę tą samą.
- Zatem patrzcie na ścianę.


Fili sięgnął po opartą o stół tarczę. Zaczął na niej grać. Na ścianie zaś rysował kolorowe rysunki ilustrujące jego opowieść.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=UYFAKAcAZ-s[/MEDIA]

Gdy skończył dzieci zaczęły się tłoczyć wokół Filiego prosząc o kolejne czary. To zmienił, kolor ubrani to wyczarował na deseczce ruchomy obrazek słonia. Zmienił też jabłka, tak aby smakowały, jak nieznane tutaj pomarańcze. W końcu przez dzieci przepchała się „Księżniczka”, wypychając przed sobą dziewczynkę niosąca młodego psa na rękach. Dziecko wpatrywało się pełnym nadziei wzrokiem w krasnoluda.

- To Maja, uleczysz jej suczkę Miłą czarodzieju?

Z uśmiechem poprosiła „Księżniczka”.

- A cóż się stało? Złamała sobie łapkę?

Zapytał widząc, że suczka ma dziwnie wykrzywioną przednią łapę.

- Tak się urodziła panie.
- Widziałem, że jednak normalnie biega.
- Tak, ale nie tak szybko jak jej rodzeństwo.
- Tutaj nawet ja nic nie poradzę
.

Widząc, że dziewczynka już ma się rozpłakać wziął suczkę na ręce i podszedł do siedzącej przy drzwiach kobiety.

Chrząknął nie wiedząc jak zwrócić się do kobiety.

- Gospodyni, mniemam, iż ta suczka należy do was a to twoja córka jest. Mała martwi się losem psa. Chciała bym magią ją wyleczył ale tej lekkiej ułomności nie da się wyleczyć. Po stroju wnoszę iż zajmujecie się polowaniem. Chyb ten jeden pies nie będzie wam do nich potrzebny. Zresztą macie już kilka.
- Dobrze odgadliście Wielebny. Poluje ale też tresuje psy myśliwski. Nawet nie myślałam aby polować a Miłą zachowam ją do krycia, ma bardzo dobrą krew mimo tej łapy. Nawet przez myśl mi nie przeszło aby odbierać ulubienicę Maji.


Krasnolud uśmiechnął się podał suczkę jej małej właścicielce.

- Niepotrzebne łzy. Twojej Miłej nic nie dolega a i ona potrafi hasać z tobą i jest szczęśliwa.

Potem uśmiechnął się do kobiety i lekko skłonił głowę.

- Fili Hammerhead Kapłan Moradina oraz Orator. Łowczyni czy polując natknęłaś się może na ślady koboldów? Jeśli tak chciałbym abyś na wskazał to miejsce, oczywiście nie za darmo.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 11-11-2014 o 12:12.
Cedryk jest offline