Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2007, 16:51   #58
Munchhausen
 
Reputacja: 1 Munchhausen nie jest za bardzo znany
Ringo:

Rewolwerowiec położył się ostentacyjnie na trumnie i skoncentrował wzrok na Jacku, którego od czasu "zmartwychwstania" starał się nie spuszczać z oczu. Co prawda uwierały go w plecy znaczna kłódka i łańcuch, ale uznał, że jakoś ten bolesny stan rzeczy przetrzyma, jak zawsze zresztą - w końcu nie pierwszy raz przyszło mu spać (w tym akurat przypadku raczej czuwać) na swoim specyficznym towarzyszu podróży.

Ringo zmrużył oczy i częściowo nasunął na nie swój kapelusz, oczywiście nie za mocno, by nie stracić z widoku sylwetki ślepca. Swoją głowę położył na splecionych dłoniach. Rozmyślał.

Poważnie niepokoiło go to, że właściwie nikt poza nim prawdopodobnie nie przejął się małym pokazem pierwszej pomocy, jaki urządził im bezpłatnie Daniels. Ringo już nieraz słyszał plotki o żywych trupach, które z uśmiechem na twarzy przyjmują na klatę kolejne porcje ołowiu, a teraz miał wreszcie okazję zobaczyć jednego z nich w akcji. I co jak co, ale zrobiło to na nim duże wrażenie.

Niemniej... trup, żywy czy też martwy, na zawsze pozostanie trupem. Żywy trup hasający wesoło po Ziemi nie pasował jednak Ringo do malownicznego krajobrazu naszej planety. Wygrzebańcy to już nie ludzie, zdecydowanie. To potwory, takie jak te, które zjadły Ringo rodzinę. Kto wie, może i Jack, gdy wszyscy zasną, będzie próbował ich zjeść. Potwory. Wygrzebaństwo zaś to plaga... choroba... a z chorobą się walczy. Wszystkimi dostępnymi środkami.

Jeden fałszywy ruch, dziwne spojrzenie albo podejrzane zachowanie, a nafaszeruję Cię ołowiem. O tak, strzeż się Jacku Danielsie, bo w końcu wyślę Cię tam, skąd już raz wróciłeś i będzie to podróż tylko w jedną stronę - na zmęczonej twarzy Ringo zagościł lekki uśmieszek. Delikatnie wyjął pistolet z kabury i położył go sobie na piersi. Czuwał.
 
Munchhausen jest offline