Karl zaskoczony takim nagłym obrotem sprawy również szybko dopada do wierzchowca z którego zdejumeje kuszę i strzela w uciekającego stwora.
- Nie czas na świętowanie, trzeba dorwać go póki krwawi. odpowiada łowca sołtysowi i wchodząc na swojego wierzcchowca.
- Na koń i za Randulfem na dwór. Co do ostrzeganie szlachcica to bym się wstrzymał gdyż może się okazać że to własnie błękitną krwią spłyną dzisiaj nasze miecze. - powiedział Karl do Oswalda siedząc już w siodle. |