Werner wykorzystując chwile zastoju po ostatnich sytuacjach wolał nie ryzować , i tak jego koc już do niczego się nie nadawał. Porwał go na parę małych długich pasów i poprzywiązywał je naokoło ramion, kapelusza i piersi następnie pozbierał lokalna roślinność i powtykał ją w te pasy , oraz wszystkie nadające się do tego części wyposażenia, z doświadczeń ze szlaku wiedział, że dobry kamuflaż może uratować życie.
Powoli podszedł do Siegfrieda.
-Pójdę z tobą, spróbujmy się tam podczołgać, za tymi krzakami.
Odwrócił się w stronę Arna i Svena.
- Znajdźcie jakąś osłonę, ustalmy jakiś sygnał gdy zobaczycie coś niepokojącego. W razie czego będziecie osłaniać nasz odwrót.
Następnie spojrzał na Witalisa i jego niedźwiedzia
- W razie czego, twój niedźwiedź będzie mógł zaatakować ? |