Wątek: Tacy jak ty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2007, 19:48   #535
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
x Vriess; po rozgotowaniu krwi czarnego jaszczuroluda, jeźdźca wywerny, postanawiasz przywłaszczyć sobie jego środek transportu. Wskakujesz na skałę, z niej na wywernę... uuuups...! Popis zwinności to to nie jest – zdumiona twój napaścią, wywena załopotała skrzydłami i planowała czmychnąć. Wylądowałeś nieco poniżej grzbietu i zsunąłeś się na zad z paniczny jękiem: „łaaaaaaah!!!” Na szczęście, wywerna miała dobrze przymocowane siodło. Schwyciłeś się go i z wysiłkiem podciągnąłeś się w górę, siadając wreszcie w owym siodle. Wywerna zdaje się niezbyt przejęta stratą dawnego właściciela. Wyczuwając, że ktoś siedzi w siodle, uspokaja się jako tako. Nekromanta rzuca szkieletowi sztylet, po czym chwyta lejce... Serce bije mu mocno, na czole wystąpił pot. „Jak... się tym kieruje...?!” – zaczyna panikować, gdy wywerna łopocząc mocno skrzydłami wznosi się coraz wyżej; upadek na ziemię nie byłby miłym doznaniem, ale na pewno ostatnim. Vriess stara się przejąć kontrolę nad umysłem wywerny. Właściwie nie wie, czy mu się powiodło. Wywerna rusza na przód, Vriess stara się kierować. Ciągnie lejce ku sobie, co sprawia, że wywerna gwałtownie nurkuje w dół, a przerażony Vriess wrzeszczy na całe gardło. Stara się naprawić sytuację, popuszcza wodze i stuka w boki wywerny piętami. Astral i Avalanche w dole słysząc wrzask nekromanty na moment zadzierają głowy. Mają okazję podziwiać serię karkołomnych śrub i piruetów powietrznych w wykonaniu Vriesowej wywerny. Lec, Vriess, lec jak najdalej!!!!
Jakimś cudem nekromanta nie spadł, nie zwrócił obiadu, i nawet zdołał powstrzymać podniebnego rumaka przed kolejnymi piruetami. Chwyta wreszcie wywernę za łeb i kieruje ją ku grocie. Po drodze wspiera Astrala, posyłając ku jego wrogom kulę ognia.
Na skrzydłach swej wywerny mkniesz ku grocie. Gromki ryk omal nie wytracił cię z siodła. Odwracasz się... Nie... jest...dobrze...!!!

http://www.granthood.co.uk/graphics/...der/dragon.jpg

Szarpiesz lejce, wywerna z piskiem nurkuje w dół. Rzeka wrzącego ognia rozlewa się w powietrzu ponad tobą... Wrzeszcząc szarpiesz znów lejce. Wywerna przestaje pikować i szybuje kilka metrów nad ziemią. Grota jest przed wami, ale wywerna się do niej nie zmieści!... Teraz albo nigdy!... Modląc się w myślach (chyba pierwszy raz w życiuXD), szykujesz się do skoku... Skaczesz!...
Lądowanie nie jest przyjemne, skoczyłeś na ugięte nogi, ale z rozpędu potoczyłeś się po ziemi. Wywerna z piskiem paniki odlatuje, smok rusza za nią w pogoń. Ty zaś co tchu wbiegasz do groty!...
- Masz, to otwiera drzwi! – słyszysz naraz glos Ritha tuż za swymi placami!
Odwracasz się, ale widzisz jedynie lewitujący w powietrzu medalion. Zabierasz go i wkraczasz w półmrok groty.
W grocie... Stoi jakaś postać!...
Przystajesz, zdumiony. To...!!!
- Legion....?!?! – wymknęło ci się z niedowierzaniem.

Legion posyła ci mrożące krew w żyłach spojrzenie.
- Wybacz, ale to jest koniec drogi dla kogoś z nas – szepcze złowrogim tonem. - Ty masz swój cel, ja mam swój, a niestety, oba są do siebie sprzeczne. Podróżowałem z wami jako towarzysz, ale teraz zobaczmy, jak pasujemy do siebie jako wrogowie. Zresztą, co tu dużo gadać, przygotuj się do walki. Nie ma po co tego przeciągać.

Stoisz jak zahipnotyzowany. Legion zaś wyjmuje obydwa swe miecze, rozpala je ogniem.

Vriess, w twoich myślach pojawi się nagle krwistoczerwona woda. Wąż wodny, sine usta łucznika, poruszające się bezwiednie. Pusta grota życia, cel zwykłym żartem. W grocie leżą zwinięte bólem i zbrukane krwią ciała towarzyszy. Ktoś jeszcze lekko oddycha, ale to już końcówka. Rith śmiejący się w głos, patrzący na naiwnych śmiertelników...
x
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline